Nie tylko rząd zyskał na przeliczeniu na ceny bieżące unijnych dotacji przyznanych Polsce na lata 2014–2020. W rozpoczynającej się perspektywie finansowej także województwa otrzymają średnio po ok. 12 proc. więcej środków, niż pierwotnie zakładano. W sumie kwota, jaką regiony będą zarządzać, wyniesie 31 mld euro (przed przeliczeniem 28 mld). Regiony już zastanawiają się nad wykorzystaniem bonusu z Brukseli. Najczęściej wskazują na podnoszenie innowacyjności, rozwój transportu, gospodarkę niskoemisyjną i walkę z wykluczeniem społecznym. Priorytety samorządów będą więc w dużej mierze odzwierciedlać cele rządu na kolejną unijną siedmiolatkę.
Zawarte umowy jako procent alokacji RPO na lata 2007-2013 / Dziennik Gazeta Prawna

W tej perspektywie na regionalne programy operacyjne przeznaczone zostanie w sumie ponad 31 mld euro, a nie 28 mld euro, jak pierwotnie planowano. Ta miła dla lokalnych włodarzy niespodzianka zdarzyła się drugi raz w ciągu pół roku. Jeszcze w lipcu 2013 r. w ówczesnej wersji umowy partnerstwa (dokumentu określającego sposób wydawania unijnych funduszy) alokacja ta wynosiła nieco ponad 26 mld euro.

Ile dla regionów

Po przeliczeniu na ceny bieżące województwo mazowieckie przekroczyło próg 2 mld euro przyznanych na lata 2014–2020. Z kolei Małopolska zbliżyła się do poziomu 3 mld euro. Jednak największym wygranym jest woj. śląskie, które dostanie rekordowe niemal 3,5 mld euro. Skorzystały także regiony najmniejsze – województwa opolskie i lubuskie, które maja obecnie po ok. 100 mln euro więcej – w sumie każde po ponad 0,9 mld euro.

Zdecydowana większość województw te dodatkowe środki zamierza podzielić proporcjonalnie na poszczególne zadania, poczynając od tych najważniejszych, na które chce przeznaczyć największe kwoty.

– Ta dodatkowa część środków została przyporządkowana do mechanizmu Regionalnego Instrumentu Terytorialnego (RIT), który ma ułatwić wybór projektów strategicznych najlepszych z punktu widzenia rozwoju lokalnego i całego województwa – odpisało nam biuro prasowe urzędu marszałkowskiego woj. mazowieckiego.

Region nie ukrywa, że jego plany podziału środków w znacznej części pokrywają się z priorytetami rządu. Jak mówiła w ubiegłym tygodniu wicepremier Elżbieta Bieńkowska, szefowa Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju, będzie to rozwój transportu drogowego i kolejowego, inwestycje w alternatywne źródła energii i czystą gospodarkę oraz zwiększenie innowacyjności przedsiębiorstw.

Mazowsze zamierza największą część przyznanej na lata 2014–2020 alokacji przeznaczyć na innowacyjność i przedsiębiorczość (27 proc.) oraz na rozwój regionalnego systemu transportowego (20 proc.). Najmniej środków trafi zaś na walkę z ubóstwem (6 proc.) oraz na pomoc techniczną (3 proc.).

Zbieżne cele

Choć prace nad ostatecznym kształtem budżetów trwają, coraz wyraźniej można wskazać, że nie tylko priorytety inwestycyjne Mazowsza w dużej części pokrywają się z tymi rządowymi. Podobnie jest na Dolnym Śląsku i w innych województwach.

Jak mówi Rafał Jurkowlaniec, marszałek dolnośląski, w tej perspektywie finansowej zamierza wydać ok. 400 mln euro, czyli ponad 17 proc. środków na budowę nowych dróg w województwie i remont istniejących, a także modernizację linii kolejowych i zakup nowego taboru. Podkreśla, że dobra komunikacja jest konieczna, jeśli województwo chce pozyskać nowych inwestorów krajowych i zagranicznych. Dlatego przy nowych drogach będą tworzone tereny inwestycyjne.

Około 15 proc. środków, które otrzyma dolnośląskie, wspierać ma rozwój przedsiębiorczości i inwestycje firm w rozwiązania lub produkty innowacyjne. Trzecia pod względem wielkości pula środków (ok. 13 proc.) ma zaś zostać przeznaczona na inwestycje w budowę infrastruktury do wytwarzania energii ze źródeł odnawialnych, obniżenie emisji zanieczyszczeń w przedsiębiorstwach i podnoszenie efektywności energetycznej budynków.

Z kolei śląskie do zagospodarowania otrzymało dodatkowe 356,6 mln euro. Na jego liście priorytetów znalazły się inwestycje w innowacje (w tym wsparcie małych i średnich przedsiębiorstw), rozwój społeczeństwa informacyjnego oraz gospodarka niskoemisyjna. Ze wstępnych informacji wynika, że na te cele zamierza w sumie przeznaczyć ponad 40 proc. środków z UE.

Podobnie jest w Wielkopolsce. – Uwzględnione w programie priorytety dotyczą poprawy infrastruktury, szczególnie transportowej – dróg, kolei, zbiorowego transportu miejskiego. Jednymi z najistotniejszych są też działania w zakresie badań, rozwoju technologicznego i innowacji oraz przedsiębiorczości. Dużą wagę przywiązuje się do rozwoju społeczeństwa informacyjnego – wylicza Anna Parzyńska-Paschke, rzecznik marszałka Wielkopolski.

Zadania społeczne

Rozwój infrastruktury transportowej – kolejowej i drogowej oraz regionalna polityka energetyczna, która ma polegać m.in. na zwiększeniu produkcji energii z odnawialnych źródeł i zmniejszeniu emisji zanieczyszczeń, to także priorytety w woj. małopolskim. Odpowiednio przeznaczone zostanie na te cele 14 i 12 proc. środków z nowej perspektywy.

Wspieranie badań naukowych i innowacji znalazło się tam na czwartym miejscu. Trzecim najważniejszym celem w Małopolsce jest bowiem walka z wykluczeniem społecznych, która ma pochłonąć ok. 11 proc. funduszy z UE. W rezultacie kwota ponad 300 mln euro ma zostać przeznaczona na aktywizacje zawodową kobiet, osób młodych – do 30. roku życia, oraz starszych, po 50. roku życia, pozostających bez pracy. Z tej sumy finansowane będzie też tworzenie nowych miejsc pracy i przekwalifikowanie zatrudnionych do potrzeb firmy.

Nie oznacza to, że tylko Małopolska zamierza radzić sobie z wykluczeniem społecznym. Jak tłumaczą przedstawiciele innych regionów, to zadania nie znajduje się w priorytetowej pierwszej trójce dlatego, że np. budowa dróg jest po prostu droższa. W dodatku jeśli nie zakończą inwestycji w infrastrukturę, nie przyciągną nowych inwestorów, a nawet obecni przedsiębiorcy mogą zmienić swoją siedzibę. W efekcie zwiększy to jeszcze ubóstwo. Bez dobrze rozwiniętego transportu, wspieranie przedsiębiorczości mieszkańców regionu i rozwijanie umiejętności bezrobotnych na potrzeby rynku pracy nie wydaje się celowe.