Rabobank, do którego należy BGŻ, sonduje rynek w sprawie możliwości sprzedaży polskich aktywów od dłuższego czasu.
Dziennik podaje, że gdyby Holendrzy, którzy nie są zadowoleni z pozycji ING w Polsce (11. miejsce w sektorze ING Banku Śląskiego) byli zdeterminowani, by przejąć polski bank, musieliby renegocjować z Komisją Europejską zasady otrzymanej w kryzysie pożyczki od państwa. Jednym z warunków jej udzielenia był bowiem zapis o zakazie akwizycji. Gazeta podkreśla jednak, że mimo iż teoretycznie mogłoby to być trudne, to jednak nie niemożliwe. ING ma już na tym polu doświadczenie, wynegocjowało np. zmianę terminów w zapisie o konieczności sprzedaży swoich biznesów ubezpieczeniowych oraz zajmujących się zarządzaniem inwestycjami.
Rzeczniczka grupy ING Carolien van der Giessen odmówiła komentarza w tej sprawie,
Według "Rz", pojawił się też ciekawy pomysł przejęcia Banku BGŻ przez banki spółdzielcze, aczkolwiek jego realizacja może okazać się wyjątkowo trudna.
"Same banki spółdzielcze takiej akwizycji by nie podołały. Pytanie więc, czy znalazłaby się wola polityczna i zalecenie wzięcia udziału w takiej operacji przez Bank Gospodarstwa Krajowego i Polskich Inwestycji Rozwojowych" - czytamy w gazecie.
W Polsce działają dwie duże grupy banków spółdzielczych: Bank Polskiej Spółdzielczości (BPS), zrzeszający 365 banków spółdzielczych, oraz Spółdzielcza Grupa Bankowa (SGB) z 207 bankami. Dodatkowo jest jeszcze 19 banków niezrzeszonych, z których największy to Krakowski Bank Spółdzielczy.
Patrząc od strony finansowej, dwie największe grupy bankowe miały w 2011 r. łącznie 54 mln zł zysku netto. Żadne ze zrzeszeń banków spółdzielczych nie byłoby w stanie udźwignąć takiej transakcji nawet przy dużym poziomie lewarowania transakcji. A temu z kolei na przeszkodzie stanąć mógłby relatywnie niski współczynnik wypłacalności BPS oraz SGB.
Szacunkowa wartość BGŻ to 3,2 mld zł. Płynność akcji banku jest jednak niewielka - 98% jest w rękach Rabobanku.