"Obligacje byłyby przeniesione z OFE do ZUS. Tam zostałyby zaksięgowane na subkoncie i co roku waloryzowane na tych samych zasadach jak obecnie, czyli o wysokość średniego nominalnego wzrostu gospodarczego za ostatnie 5 lat. Przesunięcie obligacji obniży dług publiczny o ok. 11% PKB" - głosi komunikat.
Jednocześnie zmianie uległyby limity inwestycyjne OFE. Zlikwidowany zostałby limit OFE na inwestycje w akcje (obecnie 47,5%) i wprowadzony zakaz kupowania obligacji skarbowych.
"Spowodowałoby to wzrost inwestowania OFE w realną gospodarkę - m.in. obligacje przedsiębiorstw. Zniesiony byłby również mechanizm tzw. minimalnej stopy zwrotu i uzupełniania niedoboru" - czytamy dalej.
Jak podkreśla resort, zaproponowane zmiany mają zachęcić OFE do większej konkurencji między sobą o klienta. Powinno to wpłynąć pozytywnie na wysokość świadczeń przyszłych emerytów.
Według prezentacji resortów finansów i pracy, dług publiczny, który w 2012 r. wyniósł 52,7% PKB, bez OFE wyniósłby 35,2% PKB. Już w roku wprowadzenia II filaru reformy emerytalnej w 1999 r. dług publiczny był przez OFE wyższy i wyniósł 41,1% PKB, natomiast bez wprowadzenia funduszy sięgnąłby 40,7% PKB.
Drugi rekomendowany przez rząd wariant zmian w OFE zakłada pełną dobrowolność wyboru sposobu oszczędzania w II filarze emerytalnym, przy czym decyzja o przejściu do ZUS byłaby nieodwołalna (a ZUS zlecałby zarządzanie przejętymi akcjami np. TFI lub PTE).
Trzeci wariant zakłada zasady dobrowolności wyboru podobne, jak w wariancie drugim (tzn. albo całe 19,52% składki trafia do ZUS, albo 17,52% - do ZUS, a 2% - do OFE), ale przyszły emeryt musiałby dodatkowo przekazywać równowartość 2% swojej składki dla OFE.