Lepsze nastroje przedsiębiorców, spadające sezonowo bezrobocie, niska inflacja i niskie stopy procentowe to, jego zdaniem, główne czynniki, które mogą pobudzić popyt krajowy w kolejnych kwartałach. Będzie to jednak stopniowe wychodzenie ze spowolnienia, m.in. ze względu na niekorzystne dla Polski otoczenie zewnętrzne, czyli pogrążoną w recesji Unię Europejską.
Według danych GUS, Produkt Krajowy Brutto wzrósł w I kwartale zaledwie o 0,5 proc. rok do roku (wobec 0,7 proc. w poprzednim kwartale) i przyniósł spore rozczarowanie. Popyt krajowy spadł o 0,9 proc. w ujęciu rocznym.
– Jestem zdania, że to co było w pierwszym kwartale, to było coś w rodzaju dna spowolnienia, bo wyniki kwietnia i maja pokazują, że jednak sytuacja się nieco poprawia. Przede wszystkim są lepsze nastroje przedsiębiorców, a to jest tutaj decydujące. Poza tym nieoczekiwanie dobre są trendy na rynku pracy, lepsze niż poprzednio. Zmniejsza się bezrobocie, utrzymana jest sezonowość, mamy niską inflacje, niskie stopy procentowe – to mogą być czynniki, który pobudzi wzrost popytu krajowego – mówi Bohdan Wyżnikiewicz.
Podkreśla jednak, że w krótkim okresie nie powinniśmy oczekiwać spektakularnych wzrostów PKB.
– Nie twierdzę, że będziemy mieli 2-3-proc. wzrost gospodarczy, bo jeszcze na to musimy poczekać rok, dwa, a może nawet i trzy, ale ta tendencja spadkowa obserwowana w 2012 roku teraz się odwraca – ocenia w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria Wyżnikiewicz.
Zdaniem eksperta, kolejne miesiące przyniosą stopniową poprawę koniunktury. Zwraca on jednak uwagę na recesję w Europie, która w dalszym ciągu negatywnie wpływa na polską gospodarkę.
– Pamiętajmy, że działamy w bardzo nieciekawym otoczeniu gospodarczym. W wielu krajach UE jest recesja, w związku z tym nasz eksport może ponieść jakieś straty w porównaniu z tym, co było w poprzednich latach – przestrzega.
Jego zdaniem wychodzenie Unii Europejskiej z recesji będzie długotrwałe i zajmie kilka lat, a to rzutuje również na tempo wychodzenia Polski ze spowolnienia. Dlatego – mimo, że jest zwolennikiem przystąpienia Polski do unii monetarnej – uważa, że w tym momencie pozostanie poza eurostrefą jest dla nas korzystne.
– Dzięki temu, że mamy swoją walutę, a nie wspólną europejską, mamy możliwości konkurowania na rynkach europejskich i światowych – podkreśla. – W tym przypadku to nam pomaga, chociaż nieprzystąpienie do wspólnej waluty pociąga inne niekorzystne konsekwencje. Korzystajmy więc z tego, że możemy jeszcze sobie regulować w jakiś sposób rynkowo kurs.