Unijny komisarz przypomniał dziś w Sejmie, że kryzys nie urodził się w Europie a przyszedł z zewnątrz i nasz kraj dobrze sobie radzi.
Wprawdzie mamy nadmierny deficyt finansów publicznych, ale - jak się wyraził - Polska „nie nosi zarodka choroby wewnętrznej”. Nosi go za to - co podkreślił - aż 14 innych krajów członkowskich.
Janusz Lewandowski zilustrował sytuację liczbami: mimo upływu lat unijny produkt globalny ciągle jest poniżej poziomu z 2007 roku, podczas gdy polska gospodarka urosła w tym czasie aż o 17 %. Następna jest Słowacja z wynikiem plus dziesięć.
Komisarz zaznaczył, że Komisja dała polskiemu rządowi czas do końca przyszłego roku na ograniczenie deficytu finansów publicznych do akceptowanego poziomu 3% PKB. W jego ocenie, droga do tego celu nie jest łatwa, ale wskazówki Brukseli, na przykład dotyczące konieczności budowy większej liczby żłobków i przedszkoli, mogą pomóc. Przypomniał, że pod tym względem Polska jest znacznie poniżej unijnej średniej.
Unijne zalecenia: reformować co się da i ochraniać najsłabszych - młodych i starych
Komisja Europejska w przyjętym niedawno dokumencie zaleca nam między innymi zwalczanie ubóstwa pracujących. Wskazuje na konieczność zwiększenia zatrudnienia, szczególnie ludzi młodych, kobiet i osób starszych. Bruksela sugeruje również odchodzenie od emerytur górniczych, reformę KRUS i administracji skarbowej, efektywniejsze finansowanie opieki medycznej, inwestycje w energetykę, kolejnictwo, łączność szerokopasmową i poprawę gospodarki odpadami oraz wodą.