Belgia rezygnuje z szybkiego pociągu, bo się psuł i …gubił części. Chodzi o pociąg „Fyra”, który miał łączyć Brukselę z Amsterdamem i skrócić czas podróży z czterech godzin do dwóch. Miało być ekspresowo, a zakończyło się wielką kompromitacją.

Belgijskie koleje tłumaczą, że bezskutecznie prosiły włoskiego producenta pociągów o usunięcie wszystkich usterek i poważnych problemów technicznych, które pojawiły się już na początku. Pociąg wyjechał na tory w grudniu i uprzykrzył życie podróżnym. Drzwi się zacinały, baterie przegrzewały, pociąg psuł się podczas mrozów.

Zdarzyło się, że zatrzymał się w tunelu i pasażerów trzeba było ewakuować, podczas jednego kursu zgubił przednią, metalową część, zablokował też na torach superszybki „Thalys”. Ponadto instalacje elektryczne nie były chronione przed wodą, a hamulce nie działały dobrze.

„Z powodu tych problemów zerwaliśmy kontrakt, bo uznaliśmy, że nie będziemy ryzykować zdrowia i życia podróżnych” - poinformował Marc Descheemaecker z belgijskich kolei. A na razie jedynie pociąg intercity z Brukseli do Hagi zapewni bezpośrednie połączenie między Belgią i Holandią.