Cypr potrzebuje pilnie 17 miliardów euro na ustabilizowanie swojej gospodarki, której sektor bankowy mocno ucierpiał przez inwestycje w Grecji.Cypryjski bank centralny wezwał rząd i partie polityczne, aby pośredniczyły w wypracowaniu porozumienia z eurogrupą. Miałoby ono zapewnić płynność finansową cypryjskim bankom i uratować kraj przed gospodarczą ruiną.

O 17 mieli się zebrać ministrowie finansów eurogrupy, czyli państw strefy euro. Rozważą oni propozycje cypryjskich władz, od których zależy otrzymanie przez państwo międzynarodowej pomocy finansowej. Cypryjscy politycy chcą utworzyć fundusz solidarności, który ma być zabezpieczeniem dla emisji obligacji państwowych.

Gdzie Cypr chce znaleźć pieniądze

Na razie nie wiadomo, skąd pochodziłyby środki dla funduszu. Według cypryjskich mediów, mogłyby je przynieść przejęte przez państwo publiczne fundusze emerytalne lub udziały w cypryjskich złożach gazu ziemnego, sprzedawane przez rząd. Cypryjscy politycy zrezygnowali natomiast z planów opodatkowania depozytów bankowych.
Unia Europejska chce tymczasem wezwać Cypr do wprowadzenia kontroli kapitałów, złożonych w bankach.

Tak twierdzi agencja AFP, powołując się na źródła w Brukseli. Według nich, cypryjskie władze powinny przedstawić wiarygodny plan ratowania finansów kraju, który zastąpiłby odrzucony pomysł podatku bankowego. Powinien też wprowadzić długoterminową kontrolę kapitałów zgromadzonych w bankach i przygotować połączenie dwóch głównych banków, które mają problemy finansowe. Środki te miałyby zostać wprowadzone do wtorku, kiedy zostaną otwarte cypryjskie banki. W przeciwnym razie, według źródeł w Brukseli, Cyprowi grozi załamanie ekonomiczne. Mówi się o konieczności wyjścia tego kraju ze strefy euro.

Europejski Bank Centralny utrzyma obecny poziom finansowania cypryjskich banków, ale tylko do poniedziałku. W ramach tak zwanego mechanizmu nadzwyczajnego wspierania płynności dla instytucji finansowych mających problemy z wypłacalnością, EBC będzie udzielać kredytów dla banków cypryjskich. Bank ostrzega jednak, że wstrzyma finansowanie, jeśli nie uda się osiągnąć porozumienia o warunkach międzynarodowej pomocy dla Nikozji.

Cyprowi jest natomiast gotowa pomóc Rosja. Poinformował o tym cypryjski minister Michael Sarris, który od wczoraj prowadzi negocjacje z rosyjskim rządem. Według niego, Rosja nie będzie mogła udzielić Cyprowi wielomiliardowego kredytu, ale zainwestuje pieniądze w sektor energetyczny wyspy. Środki finansowe miałyby zostać przekazane do Nikozji w zamian za pakiety akcji cypryjskich koncernów energetycznych i banków. Konkretami zajmie się specjalnie powołana cypryjsko - rosyjska grupa robocza. „Rosjanie pokazują, że mają dobrą wolę pomóc przyjaciołom” - powiedział cypryjski minister finansów. O kłopotach finansowych Cypru rozmawiać będą również w Moskwie premier Rosji Dmitrij Miedwiediew i szef Komisji Europejskiej Jose Barroso.

Cypr stoi w obliczu bankructwa i na razie nie ma skąd wziąć kilkunastu miliardów euro, których brakuje do osiągnięcia wypłacalności. Część pieniędzy, dziesięć miliardów euro, chciała jeszcze w weekend pożyczyć trojka - Unia Europejska, Europejski Bank Centralny i Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Warunkiem było wprowadzenie na Cyprze jednorazowego podatku od oszczędności, ale parlament Cypru odrzucił ten plan. Trojka wstrzymała więc pożyczkę.

Piętno po zamknięciu banków na Cyprze pozostanie na lata - uważa Piotr Kuczyński. Analityk domu inwestycyjnego Xelion powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, że na kryzysie ucierpi gospodarka i zaufanie do instytucji finansowych.

Ekspert uważa, że gospodarka cypryjska ucierpiałaby nawet, gdyby banki otwarto natychmiast. Tymczasem pozostaną one zamknięte przynajmniej do wtorku, a i wówczas Cypryjczycy nie dostaną od razu wszystkich swoich pieniędzy. Piotr Kuczyński podkreśla, że odbudowa zaufania Cypryjczyków do banków i rządu potrwa wiele lat. Podobnie było w Polsce po wojnie, kiedy nastąpiła wymiana pieniędzy, na której obywatele sporo stracili.

Ekspert wskazuje jednak, że obecna sytuacja na Cyprze nie dowodzi, iż banki nie są potrzebne. Kuczyński dodaje, że mieszkańcy tego kraju mogą posługiwać się kartami płatniczymi, więc nie są zupełnie odcięci od usług bankowych.