Sarris do tej pory spotkał się z ministrem finansów Antonem Siłuanowem i wicepremierem Igorem Szuwałowem. Na razie Cypryjczyk mówi, że jego kraj jest zainteresowany rosyjskimi pieniędzmi jako inwestycjami w banki i przemysł wydobywczy.
Choć Rosja deklaruje gotowość pomocy Cyprowi, to jednak rosyjscy politycy uważają, że w pierwszej kolejności powinna sie tym zająć Unia Europejska. Jeszcze dziś odbędą się w tej sprawie w Moskwie konsultacje. Premier Dmitrij Miedwiediew będzie rozmawiać z szefem Komisji Europejskiej. Jose Manuel Barroso mówił dziś w stolicy Rosji, że jest bardzo zaniepokojony sytuacją na Cyprze, a szczególnie jej konsekwencjami dla zwykłych obywateli. Dodał jednak, że Unia w przeszłości rozwiązywała poważniejsze problemy.
Według Dmitrija Miedwiediewa dotychczasowe działania Unii Europejskiej w sprawie cypryjskiego kryzysu bardziej zaszkodziły Cyprowi niż pomogły. Miedwiediew powiedział, że Unia Europejska zachowuje się „jak słoń w składzie porcelany”. „Nie mam wątpliwości, że ta sytuacja może stać się iskrą zapalną dla serii nowych kryzysów finansowych” - dodał premier Rosji. Zainteresowanie Nikozją w Moskwie wynika z tradycyjnie silnych więzi między Rosją a Cyprem. Kilkadziesięt tysięcy Rosjan mieszka na wyspie, a cypryjskie banki są dla wielu bogatych Rosjan miejscem na lokowanie swoich oszczędności - w wydawałoby się w bezpiecznym kraju.
Według agencji ITAR - TASS, by pomóc Cyprowi Rosja może przedłużyć spłatę kredytu w wysokości 2,5 miliarda euro. Wiadomo, że Cypr poprosił już o przełożenie spłaty tego kredytu o 5 lat i zmniejszenie odsetek od niego. Według medialnych doniesień, rozpatrywany ma być też wariant udziału rosyjskich koncernów w inwestycjach energetycznych Cypru. Obok wyspy odkryto potencjalnie bardzo obfite złoża gazu, w których eksploatacji mogłyby uczestniczyć firmy z Rosji. Kolejną sprawą, która może być poruszana przez Rosję w rozmowach z Cyprem, jest budowa rosyjskiej bazy wojskowej w jednym z cypryjskich portów. W pobliżu, w syryjskim Tartusie, jest baza rosyjskiej floty, ale nie wiadomo, jak przyszłość ją czeka w związku z trwającą wojną domową w Syrii.
W związku z zamieszaniem, jakie wywołało pojawienie się propozycji opodatkowania oszczędności w cypryjskich bankach, w obawie przed szturmem na instytucje finansowe, władze w Nikozji chcą by placówki bankowe były zamknięte do wtorku. Zamknięta jest też cypryjska giełda.
Cypr potrzebuje pilnie 17 miliardów euro na ustabilizowanie swojej gospodarki. Dziesięć miliardów mieli przekazać zagraniczni pożyczkodawcy, w tym Unia Europejska. Jednocześnie rząd w Nikozji miał wprowadzić jednorazowy podatek od oszczędności. Ale cypryjski parlament odrzucił to rozwiązanie. Pat trwa.