Orzeczenie głosi, że Marvell powinien zapłacić odszkodowanie w wysokości 1,17 mld dolarów, ale - jak pisze serwis BBC – kwota ta może być powiększona nawet trzykrotnie przez sędziego, ponieważ ława przysięgłych podkreśliła, że chodzi o przestępstwo umyślne.
Notowania Marvell spadły natychmiast ponad 10 proc. Maksymalna kara grzywny zbliżyłaby się do 3,96 mld dolarów, co stanowi wartość rynkową całej firmy.
Przedstawiciel spółki Marvell powiedział dziennikowi „Wall Street Journal”, że firma zamierza przekonać sędziego do zmiany wyroku, a w razie niepowodzenia zapowiada apelację. Firma prawna reprezentująca uczelnię oświadczyła, że jest „dumna” z faktu przyznania jej odszkodowania skoro spółka Marvell nie uzyskała licencji na wykorzystanie własności intelektualnej uniwersytetu.
Marvell produkuje całą gamę chipów, w tym procesory, które napędzają takie urządzenia jak smartfony Blackberry, dekodery wideo dla Sony Google TV i kontrolki oświetlenia w ekranach LED, a także twarde dyski.
Carnegie Mellon oskarżył firmę Marvell o bezprawne wykorzystanie technologii, która zwiększa dokładność odczytu danych w dysku przy dużych szybkościach. Zdaniem uniwersytetu firma ta, posługując się jego wynalazkiem, w latach 2003 -2012 sprzedała 2,13 miliardów chipów.