Bank of Japan (BOJ) zwiększył zakres bodźców mających na celi ożywienie wzrostu trzeciej gospodarki świata. Program wykupu aktywów, zmierzający do obniżenia kosztów kredytu, został rozszerzony o 10 bilionów jenów (119 mld dolarów).

Centralny bank Japonii utrzymał jednocześnie stopy procentowe na niezmienionym poziomie w granicach zero i 0,1 proc. BOJ już od dłuższego czasu znajdował się po presją, aby podjąć jakieś kroki dla odrodzenia japońskiej gospodarki – relacjonuje serwis BBC.

Japonia od lat zmaga się niemrawym tempem wzrostu gospodarczego. Jednak część analityków już ostrzegła, że ostatnie posunięcia stymulacyjne są niewystarczające, aby wywrzeć jakiś większy wpływ na gospodarkę

„To rozczarowująca decyzja biorąc pod uwagę oczekiwania” – mówi Robert Rennie, główny strateg walutowy w Westpac. Jego zdaniem rynki spodziewały się bardziej ekspansywnego programu oraz podniesienia celu inflacyjnego. Japonia bowiem od lat walczy z deflacją, czyli spadkiem cen. To zjawisko stanowi ogromną przeszkodę dla próbi ożywienia popytu wewnętrznego, gdyż konsumenci odkładają decyzji o zakupach licząc na bardziej korzystne transakcje w przyszłości.

BOJ poprzednio ustalił cel inflacyjny na poziomie 1 proc. Jednak obecnie bank centralny odłożył ewentualną zmianę do następnego spotkania w styczniu. Ale ekonomiści nie oczekują drastycznej reorientacji decydentów. Masamichi Adachi, starszy ekonomista w JPMorgan Securities w Tokio jest zresztą sceptyczny, czy ewentualna zmiana celu inflacyjnego mogłaby mieć wpływ na gospodarkę.

„Jeśli zadeklarujemy, że „inflacja powinna osiągnąć 2 proc. w określonym terminie w przyszłości, sama gospodarka tylko z tego powodu nie będzie podążać wyznaczoną drogą”.