Rośnie liczba skarg ws. oferowanych przez banki ubezpieczeń tzw. bancassurance powiązanych np. z umowami kredytowymi - wynika z przekazanego w piątek PAP aneksu Rzecznika Ubezpieczonych (RzU) do raportu "Podstawowe problemy bancassurance w Polsce".

Zdaniem RzU problem wynika m.in. z łączenia przez banki roli pośrednika ubezpieczeniowego i ubezpieczającego.

"Celem podjęcia przewidzianych prawem działań (...) przekazaliśmy dziś przedmiotowy aneks przewodniczącemu Komisji Nadzoru Finansowego oraz prezesowi Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów" - poinformowała PAP w piątek dyrektor Biura Rzecznika Ubezpieczonych Krystyna Krawczyk. Dodała, że poruszono w nim problemy sygnalizowane Rzecznikowi przez klientów banków i współpracujących z nimi pośredników finansowych w związku ze sprzedażą przez te podmioty umów ubezpieczeniowych.

RzU zwrócił uwagę w streszczeniu do aneksu, że w ostatnich latach zwielokrotnieniu uległa liczba skarg związanych z ubezpieczeniami kredytobiorców, ubezpieczeniami związanymi z kredytem, ubezpieczeniami dla posiadaczy rachunków bankowych i kart płatniczych oraz innych produktów.

"O ile w 2005 r. skarg takich było zaledwie 62, to w 2007 r. - 143, w 2009 r. - 418, a w 2011 r. już 597. Z kolei w pierwszych trzech kwartałach 2012 r. do Rzecznika wpłynęło 515 takich skarg. Począwszy od 2009 r. ubezpieczenia te stanowią średnio około 4,5 proc. ogółu skarg kierowanych do Rzecznika Ubezpieczonych" - poinformowano.

Napisano w dokumencie, że "analiza skarg wniesionych do Rzecznika Ubezpieczonych w ostatnich miesiącach dowodzi, że kwestie związane z bancassurance w dalszym ciągu przysparzają konsumentom wielu problemów, a ubezpieczenia oferowane konsumentom za pośrednictwem banków i innych zbliżonych podmiotów zdecydowanie zbyt często nie spełniają przewidzianych dla nich funkcji".

Rzecznik podkreślił, że w pełni popiera zapowiedziane przez KNF wydanie rekomendacji dot. dobrych praktyk ostrożnego i stabilnego zarządzania bankami w zakresie funkcjonowania segmentu bancassurance. "Dlatego celem wyeliminowania wszelkich patologii nieodzowne wydaje się podjęcie prac legislacyjnych nad zmianami w obowiązujących przepisach prawa, które (teraz - PAP) w niedostatecznym stopniu regulują bancassurance" - zaznaczono.

Zdaniem RzU podstawowy rynku bancassurance w Polsce związany jest z łączeniem przez banki ról pośrednika ubezpieczeniowego i ubezpieczającego. "Nie jest bowiem do pogodzenia łączenie ról ubezpieczającego i pośrednika w sytuacji, gdy bank jako kontrahent i partner biznesowy zakładu ubezpieczeń zarabia tym więcej, im mniej na to ubezpieczenie wyda ubezpieczyciel" - uważa RzU.

W dokumencie wskazano, że czasami banki są powiązane kapitałowo z zakładami ubezpieczeń. W takim przypadku banki są żywotnie zainteresowane tym, by ubezpieczony przystąpił do umowy ubezpieczenia na jak najgorszych warunkach, a w razie zgłoszenia przez niego lub jego spadkobierców roszczeń - by roszczenie zostało oddalone, względnie by wypłacono jak najniższe świadczenie.

"To bowiem wygeneruje dla banku największe zyski i nie będzie stało na przeszkodzie w podjęciu windykacji (w razie potrzeby również egzekucji) z majątku dłużnika, jeżeli zaś kredyt jest zabezpieczony hipoteką, zastawem czy przewłaszczeniem" - podkreślono.

Według RzU podstawowym problemem, z jakim borykają się skarżący, jest np. odmowa zapłaty przez ubezpieczyciela świadczenia z umowy ubezpieczenia na życie w przypadku zgonu kredytobiorcy (pożyczkobiorcy) w wyniku choroby, która zdaniem zakładu ubezpieczeń istniała jeszcze przed datą objęcia go ochroną ubezpieczeniową. Ubezpieczyciele powołują się na postanowienia zawarte w umowie ubezpieczenia, które wyłączają ich odpowiedzialność.

Rzecznik zwraca uwagę, że stosowane w umowach klauzule dają ubezpieczycielom prawo odmowy świadczenia również w przypadku, gdy przed przystąpieniem do umowy choroba nie dawała objawów, a ubezpieczony nie wiedział o jej istnieniu. W aneksie zaznaczono, że niektóre z postanowień przyznają przy tym ubezpieczycielowi prawo do subiektywnej oceny tego, czy ubezpieczony powinien był wiedzieć w chwili przystępowania do ubezpieczenia o istnieniu niezdiagnozowanej wówczas choroby.

Inny problem wskazany w skargach wiąże się ze sposobem ustalania przez zakład ubezpieczeń w toku postępowania likwidacyjnego, czy zgon osoby ubezpieczonej nastąpił w wyniku lub w związku z chorobami, które były leczone przed objęciem jej ochroną ubezpieczeniową.

Wątpliwości Rzecznika budzi m.in. powszechna - zdaniem urzędu - praktyka zakładów ubezpieczeń, które rezygnują w ubezpieczeniach grupowych z przeprowadzenia nawet uproszczonego wywiadu medycznego, który ma na celu ustalenie stanu zdrowia ubezpieczonego. Ubezpieczyciele zastrzegają jednak w treści umów swój brak odpowiedzialności, jeśli przyczyny wystąpienia wypadku ubezpieczeniowego istniały przed chwilą powstania ochrony ubezpieczeniowej.

"Prowadzi to do zjawiska polegającego na przystępowaniu do ubezpieczenia osób, względem których już od początku istnieją przesłanki odmowy zapłaty świadczenia ubezpieczeniowego" - wyjaśnia RzU.