"Daily Telegraph" pisze m.in. o "serii kont", na których jest po co najmniej kilkadziesiąt tys. funtów; ich posiadacze mieszkają skromnie w stosunkowo biednych rejonach kraju lub wykonują zawody niekojarzące się z wysokimi zarobkami. Na liście posiadaczy kont figuruje wielu lekarzy oraz dyrektorów firm górniczych i naftowych.
"Ujawnienie listy stawia pod adresem HSBC poważne pytania odnoszące się do szczelności jego procedur zabezpieczających na Jersey, i to w czasie, gdy bank przygotowuje się do zapłacenia grzywny w wysokości ok. 1,5 mld USD w USA za złamanie przepisów w sprawie zapobiegania praniu pieniędzy (w Meksyku - PAP)" - napisał "Daily Telegraph".
Brytyjskie przepisy nakładają na władze bankowe obowiązek złożenia władzom doniesienia o depozytach, których źródła budzą podejrzenia. W oparciu o publicznie dostępną informację "Daily Telegraph" ustalił, że na liście figurują osoby ścigane przez policję, m.in. za narkotyki i handel bronią.
Łącznie na kontach 4388 klientów HSBC na Jersey zgromadzonych jest 699 mln funtów, nie licząc miliardów, które mogą być ulokowane w systemach inwestowania. Na liście znajdują się też obcokrajowcy.
Po ujawnieniu przecieku notowane na giełdzie w Londynie akcje HSBC straciły na wartości 0,8 proc.