"Po względnej stabilizacji notowań w pierwszej połowie tego roku, od czerwca notujemy systematyczne obsuwanie się obu indeksów w dół, które obecnie sięgnęły najniższego poziomu od dziesięciu lat. Jednak tym razem w odróżnieniu od dwóch poprzednich okresów spowolnienia źródłem hamowania jest nie tyle kryzys gospodarki na świecie, ile załamanie popytu wewnętrznego, związane bardzo silnie z wyhamowaniem inwestycji publicznych oraz osłabieniem konsumpcji na skutek rosnącego bezrobocia i spadku płac realnych, przy silnym negatywnym efekcie konsolidacji fiskalnej i usztywnionej polityce monetarnej. Jedynym komponentem popytu podtrzymującym dynamikę gospodarki pozostaje obecnie eksport netto, ale wątpliwe, by skompensował on spadek popytu wewnętrznego" - napisano w komenatrzu do badania.
"Indeksy popytu (oceniają konsumpcję krajową, eksport, inwestycje krajowe i zagraniczne) nadal lecą w dół; oba indeksy popytu, kwartalny i roczny, straciły teraz po sześć punktów, zniżając się odpowiednio do rekordowo niskiego poziomu 12 i 13 pkt. Indeksy popytu spadły w ten sposób poniżej notowań dołka spowolnienia sprzed trzech lat. Wyraźne załamanie tempa wzrostu popytu krajowego nastąpiło już w drugim kwartale, na co złożyło się silne ograniczenie wydatków publicznych, postępujący spadek dynamiki konsumpcji indywidualnej, spowodowany stagnacją zatrudnienia i wysokim bezrobociem oraz spadkiem wynagrodzeń realnych" - napisano.
"Jednocześnie nastąpiło zahamowanie inwestycji przedsiębiorstw na skutek pogorszenia się oczekiwań portfela zamówień. Odbiło się to na silnym załamaniu w budownictwie, redukcji zapasów, a dalej wyhamowaniu miesięcznej dynamiki i w końcu spadku produkcji sprzedanej przemysłu. Wyniki sprzedaży detalicznej w trzecim kwartale nie wskazują na poprawę, a raczej na utrzymanie spadkowego trendu konsumpcji. Jedynym komponentem popytu podtrzymującym dynamikę gospodarki pozostaje eksport netto, ale wątpliwe, by skompensował on spadek popytu wewnętrznego" - dodano.
Z badania wynika, że indeksy finansów, które oceniają rentowność i płynność finansową przedsiębiorstw, zmiany realnej podaży kredytu oraz stopy procentowej wykazują stosunkowo wysoką stabilność, chociaż poniżej połowy skali.
"Indeks kwartalny nie uległ zmianie i pozostał na poziomie 39 pkt., a indeks roczny uległ niewielkiej korekcie w dół o dwa punkty do 40 pkt. Indeks roczny zbliżył się do kwartalnego, ponieważ po spadku rentowności oraz płynności w I jak i II kwartale, a także wyniku finansowego za I. półrocze trudno liczyć na poprawę wyników finansowych wobec pogarszającej się koniunktury do końca tego roku. Koniec II. kwartału przyniósł ponownie stagnację kredytu korporacyjnego i hipotecznego" - napisano.
"Sukcesywnie maleją depozyty przedsiębiorstw, które firmy wykorzystują wobec zaostrzonych kryteriów udzielania kredytów przez banki, w sytuacji pogarszającej się jakości portfela kredytowego i malejących zysków sektora bankowego. Pojawia się jednak nadzieja, że przy pogarszającej się koniunkturze RPP odstąpi od sztywnej polityki pieniężnej i wkrótce obniży obecnie wysokie stopy procentowe" - dodano.
Z badania wynika, że indeks makroekonomiczny (obejmuje inflację, deficyt finansów publicznych, stopę bezrobocia, oraz stopień konkurencyjności gospodarki) jako jedyny wzrósł: indeks kwartalny o pięć punktów powracając do poziomu sprzed dwóch miesięcy 49 pkt., a indeks roczny o dwa punkty do 44 pkt.
"Indeks półroczny jako jedyny osiągnął nawet 50 pkt., czyli połowę skali" - napisano.
"Poprawa wynika z postępujących efektów zacieśnienia fiskalnego w postaci obniżenia bieżącego wykonania deficytu budżetowego oraz stopniowo malejącej inflacji. Pozytywny wpływ na stabilność makroekonomiczną ma też poprawa bilansu obrotów bieżących, a zwłaszcza salda handlu zagranicznego. Rosnący standing finansowy kraju widoczny jest w malejącej rentowności polskich obligacji skarbowych Niestety obciążeniem pozostaje wysoki i rosnący poziom bezrobocia" - dodano.