Jak podał portal, Putin rozmawiał na temat projektu z gubernator Obwodu Murmańskiego Mariną Kowtun, która poskarżyła się prezydentowi, że region, w którym planuje się budowę instalację dla przesyłu gazu z arktycznych złóż nie otrzymuje dostatecznej ilości środków finansowych z tego powodu, "że realizacja tego projektu została odsunięta na czas nieokreślony".
Prezydent wyjaśnił, że w najbliższym czasie zostanie podjęta w tej sprawie decyzja, tak by wydobycie rozpoczęło się w 2017 r.
Złoże Sztokman, największe na świecie podmorskie pole gazowe, znajduje się w rosyjskim sektorze szelfu kontynentalnego w centralnej części Morza Barentsa na głębokości 280-360 metrów, w odległości ok. 550 km na północny wschód od Półwyspu Kolskiego. Jego potwierdzone zasoby wynoszą 3,9 bln metrów sześciennych gazu i 53,3 mln ton kondensatu gazowego.
Projekt zakłada wydobywanie w pierwszej fazie 23,7 mld metrów sześc. gazu rocznie, a docelowo - 67,5 mld. Przewiduje też budowę w obwodzie murmańskim fabryki gazu skroplonego (LNG) o mocy produkcyjnej 15 mln ton rocznie, a także ułożenie gazociągu łączącego złoże z fabryką.
W sierpniu br. członek zarządu rosyjskiego koncernu Gazprom Wsiewołod Czerepanow poinformował, że zagospodarowanie gigantycznego złoża gazu na Morzu Barentsa zostało wstrzymane. Czerepanow przekazał, że strony uczestniczące w projekcie uznały, że "wydatki są zbyt duże, by można było na danym etapie przystąpić do jego realizacji". Początkowo przewidywano, że jego pierwsza faza pochłonie 12-14 mld dolarów. Później szacunki wzrosły do 30 mld dol. Czerepanow przyznał, że realizację projektu powstrzymuje fakt, że nie ma jasności, jaką technologię skraplania gazu należy wybrać, a także, jakie urządzenia zastosować - nawodne czy podwodne. Innym problemem - jak poinformował - jest brak nowych rynków zbytu i systematyczny spadek zapotrzebowania na rosyjski gaz w Europie.
Wcześniej Gazprom zakładał, że zagospodarowywanie złoża rozpocznie się w latach 2016-17.
Gazprom nie ma doświadczenia i własnych technologii wydobycia oraz skraplania gazu w Arktyce, co zmusza go do szukania partnerów zagranicznych. Do zagospodarowania tego złoża utworzył spółkę Sztokman Development AG z francuskim Total (25 proc.) i norweskim StatoilHydro (24 proc.). W lipcu z udziału w przedsięwzięciu wycofał się jednak Statoil, zwracając Gazpromowi swoje akcje Sztokman Development AG i spisując na straty 340 mln dolarów zainwestowanych w projekt.
Zamrożenie projektu sztokmańskiego mogłoby rzutować także na inny sztandarowy projekt rosyjskiego koncernu - magistralę Nord Stream (Gazociąg Północny). To właśnie z pola Sztokman ma pochodzić część surowca, który za pośrednictwem tej rury po dnie Morza Bałtyckiego ma popłynąć z Rosji do Niemiec.