"Po pięciu latach od rozpoczęcia kryzysu - pisze madrycki dziennik "El Pais" - Hiszpania pozostaje smutną fabryką bezrobotnych, a bezrobocie rosło nawet latem tego roku".
W lipcu i sierpniu - ogłosił INE - bezrobocie wzrosło o 85 000 osób, co podwyższyło liczbę osób pozbawionych pracy do 5 788 100. W ciągu jednego roku, od drugiej połowy 2011 r., w kraju zlikwidowano 835 900 miejsc pracy.
Hiszpańskie media jako najbardziej tragiczną stronę zjawiska bezrobocia wskazują szybki wzrost liczby rodzin, w których nie ma pracy ani jedna osoba. W ciągu tego roku ich liczba wzrosła o 312 700 i wynosi obecnie 1,7 miliona, co jednak nie oznacza, że te rodziny nie mają żadnych dochodów. Część z nich żyje m.in. z zasiłków dla bezrobotnych.
W Hiszpanii kryzys powodował w ostatnich miesiącach niemal w równej mierze likwidację stanowisk pracy w sektorze publicznym, jak i prywatnym. W lipcu i sierpniu - pisze madrycki dziennik "El Mundo" - 49 400 stanowisk pracy zlikwidowano w sektorze publicznym, głównie w administracji państwowej, i 47 600 stanowisk pracy w prywatnych przedsiębiorstwach.
Wraz z liczbami dotyczącymi wzrostu bezrobocia INE opublikował także dane świadczące o tym, że Hiszpanie reagują na to zjawisko, podejmując coraz częściej pracę na własny rachunek. W trzecim kwartale tego roku 46 800 osób w wieku od 40 do 59 lat założyło "jednoosobowe przedsiębiorstwa".
Podobne zjawisko zaobserwowano wśród młodych ludzi do lat 24, wśród których bezrobocie jest największe. W tym przedziale wiekowym bez pracy jest co drugi Hiszpan. W trzecim kwartale liczba osób w tym wieku, które podjęły działalność gospodarczą na własny rachunek, wzrosła do 71 000, o 24 proc. w porównaniu z trzecim kwartałem 2011 r.