Tymczasem w przyszłym roku PKB ma wzrosnąć tylko 2,2 procent. Tak zakłada resort finansów, ale nie brakuje ekonomistów, którzy prognozują znacznie wolniejsze tempo. Bezrobocie ma sięgnąć poziomu 13 procent. Skoro ma być gorzej, to skąd optymistyczne założenia, że przedsiębiorcy zapłacą więcej?
- "Wzrost wpływów z CIT to wynik zmian systemowych" - wyjaśnia prof. Dariusz Rosati, przewodniczący komisji finansów publicznych. - "Poczynając od tego roku likwiduje się obowiązek opłacania w grudniu tak zwanej podwójnej zaliczki."
Do tej pory przedsiębiorstwa płaciły podwójną zaliczkę za listopad w ostatnim miesiącu roku. Nie płaciły jej za to w styczniu za grudzień poprzedniego roku. Teraz ma się to zmienić. Dlatego dopiero w styczniu 2013 roku do kasy państwa wpłynie około 2,4 mld złotych tytułem zaliczki za ostatni miesiąc 2012 roku.
Przyszłoroczne wpływy z tytułu podatku od osób prawnych (CIT) mają być rekordowe. Zgodnie z założeniami ministerstwa finansów wyniosą 29,64 mld złotych. To dokładnie o 3 mld więcej, niż w tym roku i o prawie 5 mld zł więcej niż zebrano w roku ubiegłym.
Źródło: Lata 2005-2011 - sprawozdanie z wykonania ustawy budżetowej; 2012 - ustawa budżetowa; 2013 - projekt ustawy budżetowej
- "To jednorazowy wzrost, oczywiście czysto księgowy, ale pojawi się jako wpływ do budżetu" - tłumaczy Rosati. - "Na wyższe wpływy złożą się też inne, mniejsze zmiany, takie jak przepisy uszczelniające wykorzystanie samochodów służbowych do użytku prywatnego. Czeka nas jeszcze zaostrzenie prawa do korzystania ze zwolnień w podatkach w przypadku wypłat z tytułu dywidendy między osobami prawnymi."
Zdaniem przewodniczącego komisji finansów publicznych wpływy z CIT w 2013 roku mogą wynieść zakładane 29,6 mld złotych, nawet biorąc pod uwagę czekające nas spowolnienie gospodarcze i wzrost stopy bezrobocia.
Innego zdania są eksperci BCC. Według prof. Stanisława Gomułki i Witolda Michałka - autorów opinii do projektu budżetu na 2013 rok - założone w ustawie wzrosty dochodów podatkowych są zawyżone.
"Nawet zakładając, że przewidywany wzrost podatku CIT wyniesie 7,6 procent po wyeliminowaniu skutków zmian systemowych wynikających ze zniesienia obowiązku opłacania tzw. podwójnej zaliczki w grudniu 2012 i pojawienia się zwiększonych dochodów w styczniu 2013 uważamy, że w świetle coraz trudniejszych warunków zewnętrznych dla polskiej gospodarki, powodujących presję w dół na marżę zysku, prognoza jest zawyżona" - piszą ekonomiści BCC.
Ich opinię podzielają przedsiębiorcy. - "Obecny rok był rokiem zmian strukturalnych w firmach, koniecznych do przeniesienia się z warunków ostrej konkurencji w latach 2008 - 2011 do warunków bardzo ostrej konkurencji. Będzie trudno o osiągnięcie zakładanych przez rząd wpływów. Większość naszych kontrahentów przewiduje spowolnienie konsumpcji" - argumentuje Marcin Gruchała, prezes spółki logistycznej VGL Group.
W podobnym tonie wypowiadają się przedstawiciele Towarzystwa Ekonomistów Polskich. Wskazują oni, że w drugim kwartale tego roku, zyski brutto przedsiębiorstw zatrudniających powyżej 49 osób zmalały w ujęciu rocznym o blisko jedną trzecią. "Przy słabej presji płacowej oraz problemach finansowych przedsiębiorstw w budownictwie, czy też załamaniu się popytu w branży motoryzacyjnej oznaczać to może, że wpływy z podatku CIT mogą być niższe niż zakłada się w Ustawie z tytułu ponownego ponoszenia strat przez przedsiębiorstwa jeszcze w 2012 roku" - czytamy w stanowisku TEP.
Jak pokazuje praktyka, zapisany w ustawie budżetowej poziom wpływów z tytułu podatku CIT nie zawsze był zbieżny z jej ostatecznym wykonaniem. Money.pl sprawdził, jak wyglądało to w latach 2005-2011. W 2007 roku wystąpił duży, bo ponad 11-procentowy rozdźwięk in plus. Trzy lata później w budżecie nie doszacowano jednak dochodów z tytułu tego podatku na ponad 17 procent, czyli aż 4,5 mld złotych. W pozostałych latach różnice pomiędzy projektem a wykonaniem budżetu były niewielkie lub prawie niezauważalne.
Ryszard Petru, prezes Towarzystwa Ekonomistów Polskich. nie obawia się konieczności nowelizowania budżetu. - "Niedobór rzędu kilku miliardów złotych nie jest niebezpieczny. Może zostać zneutralizowany choćby przez zysk NBP" - tłumaczy. W założeniach do przyszłorocznego budżetu wpisano niewielką kwotę zysku przekazywanego do kasy państwa przez NBP - 400 mln złotych. Samo ministerstwo finansów twierdzi, że jest to bardzo bezpieczny poziom i można się spodziewać, że zysk będzie wyższy, ale jednocześnie znacząco niższy, niż 8 mld przekazane w 2012 roku.