W trosce o konkurencyjność przemysłu UE, w pakiecie klimatyczno-energetycznym UE z 2008 r. przewidziano, że część uprawnień na lata 2013-2020 będzie przyznawana za darmo, w zależności od stosowanej przez firmy technologii: im mniej emisji CO2, tym większa część bezpłatnych praw do emisji.
"To co było osiągnięciem Rady Europejskiej z udziałem pana premiera (Donalda Tuska - PAP), by Polska miała okres przejściowy, żeby mogła korzystać z darmowych uprawnień, zostało wykorzystane (...). Instytucje europejskie "ćwiczyły" polską administrację dość mocno. Dzięki współpracy m.in. z firmami uzyskaliśmy prawie wszystkie wnioskowane uprawnienia" - zaznaczył wicepremier Pawlak.
Polskie elektrownie i elektrociepłownie na bazie przyznanych pozwoleń będą mogły wyemitować "za darmo" przez siedem lat 404 mln 650 tys. 354 t. CO2, z czego ponad 77 mln w 2013 r. Potem coraz więcej pozwoleń będą musiały kupować, ponieważ z roku na rok liczba darmowych pozwoleń będzie spadać. I tak w 2019 r. polskie elektrownie bezpłatnie otrzymają tylko 32 mln pozwoleń, a od 2020 r. nie mogą już liczyć na żadne darmowe pozwolenia.
Komisja Europejska zaakceptowała w połowie lipca polski wniosek o przydział darmowych pozwoleń na emisję CO2 dla elektrowni na lata 2013-19, ale pod warunkiem metodologicznych poprawek w podziale. KE nie zaliczyła też 30 inwestycji do planu modernizacji energetyki.