W marcu jako cel na cały rok 2012 wyznaczono 7,5-procentowy wzrost PKB. Z kolei na lata 2011-2015 założono średni wzrost 7 proc. PKB rocznie. Według prognoz sektora prywatnego Chiny zapewne zrealizują cel na bieżący rok.
W 2009 roku, kiedy wzrost był najniższy, gospodarka urosła w pierwszym kwartale o 6,6 proc. PKB.
Według opublikowanych w piątek danych słabszy jest eksport, a także spada wartość wydatków konsumpcyjnych - i to mimo programów wsparcia, w tym dwukrotnych obniżek stóp procentowych od początku czerwca. Rząd pompuje pieniądze do gospodarki poprzez większe inwestycje w państwowym przemyśle i zwiększa wydatki m.in. na prace publiczne.
Rzecznik rządu Chin Sheng Laiyun oświadczył na konferencji prasowej, że wzrost o 7,6 proc. "jest i tak osiągnięciem z powodu złożonej i trudnej sytuacji gospodarczej, w obliczu której stoją Chiny". "Obserwowaliśmy umiarkowany popyt w kraju, jak i za granica" - przekonywał.
Eksperci przewidują, że spowolnienie drugiej gospodarki świata może mieć globalne konsekwencje także dla USA, jak i pogrążonej w kryzysie zadłużenia Europy. Ponadto kurczące się zapotrzebowanie chińskiego rynku może mieć bardzo negatywny wpływ na azjatyckie gospodarki, które dostarczają komponenty na potrzeby chińskiego przemysłu, a także dla takich eksporterów ropy naftowej, rud żelaza i innych surowców jak Australia, Brazylia czy kraje afrykańskie.
Piątkowe dane nasilają obawy przed zmniejszeniem liczby miejsc pracy, a także tarciami politycznymi. Informacje o spowolnieniu pojawiły się w trudnym czasie dla Komunistycznej Partii Chin, przed planowaną zmianą u steru władz.