Od wyników przetargu zależy układ sił pomiędzy operatorami komórkowymi przez najbliższe pięć lat i poziom cen, jakie płacić będą klienci za usługi głosowe i internet mobilny.
Potencjalny bilans korzyści z podziału częstotliwości 1800 MHz* (mld zł) / DGP
Do rozdania jest jeszcze 25 MHz z 75 MHz wolnego pasma, które Urząd Komunikacji Elektronicznej chce podzielić na pięć części. Jeden podmiot mógłby dostać maksymalnie 15 MHz, ale szefowa UKE Magdalena Gaj zapowiadała, że przetarg ma zapewnić konkurencyjność na rynku – dając do zrozumienia, że część pasma powinna przypaść Playowi (ok. 15 MHz), który obecnie nie ma go wcale, a reszta Orange i T-Mobile, które posiadają po ok. 10 proc. zasobu. Plus, który ma już blisko 40 proc. tej częstotliwości, nie powinien być zainteresowany przetargiem.
Jednak co innego zapowiedzi, a co innego rzeczywistość. UKE ogłosi przetarg za mniej więcej dwa miesiące, ale już towarzyszą mu ogromne emocje. Wzbudziły je zaproponowane warunki konkursu. Opinie na ich temat oprócz czterech sieci komórkowych wysłało do UKE aż 21 podmiotów i organizacji branżowych na czele z Urzędem Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz Krajową Izbą Gospodarczą Elektroniki i Telekomunikacji. Urząd antymonopolowy twierdzi, że proponowane warunki nie gwarantują zapewniania konkurencyjności, bo teoretycznie Plus mógłby zdobyć część pasma.

Porównaj oferty Internetu mobilnego i wybierz najkorzystniejszą!

Firma badawcza Audytel zakłada, że warunki przetargu już niewiele się zmienią, a w takiej sytuacji możliwych jest nawet pięć scenariuszy rozwoju rynku. – W dużym skrócie w czterech scenariuszach zakładamy, że Play dostanie brakujące pasma, co zwiększy konkurencję na rynku i spowoduje spadek cen. Jest też scenariusz, w którym Play pasma w ogóle nie dostaje, bo dzielą go między siebie trzej duzi operatorzy. Doprowadziłoby to do spowolnienia tempa spadku cen. A Play, który dotychczas dynamicznie rósł, w pewnym momencie zacząłby tracić klientów – przewiduje Tomasz Kulisiewicz, główny analityk Audytelu. – Bez dodatkowego pasma sieć Playa będzie się zapychać i trudniej będzie mu konkurować – tłumaczy Piotr Janik, szef analityków KBC Securities.
W tym ostatnim scenariuszu zdaniem Audytelu za pięć lat ceny usług byłyby nawet 25 proc. wyższe, niż gdyby pasmo dostały Play, Orange i T-Mobile, a Plus nie. Średnia cena efektywna minuty rozpoczynanego połączenia spadłaby z obecnych ok. 15 gr do 10 gr w roku 2017. W najgorszym scenariuszu płacilibyśmy wtedy powyżej 12 gr.
Najwięcej korzyści przyniosłoby pojawienie się nowego gracza. – Przełożyłoby się na taki spadek cen usług głosowych i internetowych, że w ciągu pięciu lat klienci zaoszczędziliby prawie 7 mld zł. Jeśli Play przegra, klienci stracą ponad 5 mld zł – wylicza Grzegorz Bernatek.
Audytel zastrzega jednak, że nowym graczem musiałaby być nowa sieć komórkowa, a nie operator hurtowy, jakim chciałby być Emitel. Analitycy przyznają jednak, że wejście nowego gracza jest mało realne, bo raczej nie widać chętnego do walki z Orange, T-Mobile, Plusem i Playem. Mało kto wyobraża sobie sytuację, by bez jakiegokolwiek pasma został Play.

Do rozdania jest jeszcze 25 MHz z 75 MHz wolnego pasma