We wtorek rano za wspólną walutę trzeba było zapłacić 4,27 zł, za dolara 3,40 zł, a za szwajcarskiego franka 3,56 zł.
Diler Banku BPH Marek Cherubin powiedział PAP, że na wtorkowym otwarciu handlu rynek euro-złotego otworzył się nieco lepiej, niż para wypadła na poniedziałkowym zamknięciu, po czym złoty się osłabił. "Złotemu pomógł trochę euro-dolar, dzięki czemu złoty ponownie zaczął się umacniać" - stwierdził.
We wtorek rano kurs pary euro-dolar wynosił natomiast ok. 1,25 dolara za euro, po czym euro zaczęło się umacniać względem amerykańskiej waluty. Ok. godz. 17 za euro płacono 1,2676 dolara.
Analityczka Raiffeisen Banku Dorota Strauch oceniła, że wtorek był dniem ulgi dla rynków. "Złoty nieznacznie zyskał, jednak nie zdołał zejść do minimów z poniedziałku, kiedy np. za euro płacono 4,22 zł" - powiedziała PAP Strauch.
Dodała, że na razie wydaje się, iż brakuje impulsów do dalszego umocnienia złotego.
Jej zdaniem lepsze nastroje na rynku mogły być efektem wyceniania przez inwestorów pozytywnego scenariusza dla pogrążonej w kryzysie Europy. "Nadal mamy jednak szereg ryzyk, sytuacja (w Europie - PAP) diametralnie się nie zmieniła, dlatego nie widzimy silnego umocnienia" - oceniła.