Daul dodał, że EPP "w pełni popiera (szefa greckiej partii Nowa Demokracja) Antonisa Samarasa i jego starania, by stworzyć rząd koalicyjny" po wyborach. Nowa Demokracja (ND) w PE należy do Europejskiej Partii Ludowej.
Wiceszef EPP Jacek Saryusz-Wolski (PO) oświadczył, że jeśli sondaże powyborcze się sprawdzą, Nowa Demokracja może być zdolna do stworzenia koalicyjnego "proeuropejskiego rządu" wraz z socjalistyczną partią PASOK, by "wspólnie realizować program uzdrowienia greckiej gospodarki". Byłby do "najlepszy z możliwych scenariuszy" dla Grecji i UE - dodał Saryusz-Wolski.
Źródła oficjalne i sondaże, cytowane przez agencje zachodnie, wskazują na to, że ND i PASOK zdobyły razem wystarczającą liczbę głosów, by stworzyć koalicję rządową. Według oficjalnej prognozy ministerstwa spraw wewnętrznych Grecji Nowa Demokracja zdobyła w niedzielnych wyborach 29,5 proc. głosów, a radykalnie lewicowa koalicja SYRIZA - 27,1 proc.
UE obawiała się zwycięstwa SYRIZY. Lider koalicji Aleksis Cipras obiecywał bowiem odrzucenie zobowiązań Grecji wobec UE i Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) podjętych przez Ateny w zamian za pomoc w wysokości 240 mld euro. Cipras wprawdzie nie chciał, by kraj wyszedł ze strefy euro (według sondaży nie chce tego trzy czwarte Greków), ale w opiniach mediów i ekspertów politycznych zwycięstwo SYRIZY przybliżyłoby wyjście bądź wykluczenie kraju ze strefy euro.
Po poprzednich wyborach parlamentarnych, które odbyły się w Grecji 6 maja, żadnej partii nie udało się utworzyć rządu. Blisko 70 proc. głosów zdobyły wówczas partie sprzeciwiające się reformom i drastycznym oszczędnościom narzuconym Grecji w zamian za pomoc finansową. Z tego powodu oceniano, że wynik niedzielnych wyborów w Grecji przesądzi o jej pozostaniu w strefie euro.
Było to najbaczniej obserwowane głosowanie w UE, ze względu na powszechne obawy, że ewentualne wyjście Aten z unii walutowej nasili kryzys finansowy w całej Europie i odbije się na powiązanych z UE gospodarkach, jak USA i Chiny.