Telewizja Super Express TV przyspiesza start. Choć jej nadawca – Zjednoczone Przedsiębiorstwa Rozrywkowe – początkowo planował rozruch na jesień od pojawienia się w sieciach kablowych, nieco zmodyfikował strategię. Program rusza wcześniej i zacznie od darmowej dystrybucji w internecie.
– Zaczynamy od sieci, by na początku przećwiczyć nasz model. Jesienią będziemy walczyć o pojawienie się u pierwszych operatorów kablowych, a wejście do satelity zostawiamy sobie na później, bo to jest najdroższe. Najpierw musimy osiągnąć odpowiednią skalę – powiedział DGP Zbigniew Benbenek, szef ZPR.
Trzonem nowej stacji będzie zespół redakcyjny Super Experessu, choć materiały telewizyjne produkować ma także newsroom rozgłośni radiowych nadawcy, skupionych pod skrzydłami spółki Time. Zbigniew Benbenek nie ujawnia dokładnych kosztów startu, ale przyznaje, że celowo wybrano najpierw internet, by je maksymalnie obniżyć. – W sumie nie powinny przekraczać średnio kilkuset tysięcy złotych miesięcznie – dodaje.
ZPR będą konkurować z programami, które walczą o podobnego widza – Superstacją powiązaną z grupą Polsatu oraz TTV należącym do TVN kanałem nadającym m.in. w ramach naziemnej telewizji cyfrowej. Stawką są reklamowe budżety telewizyjne, ale także coraz większe pieniądze reklamodawców przeznaczane na reklamę wideo w sieci. W ubiegłym roku wydali oni na tę formę promocji około 30 mln zł, w tym roku kwota może sięgnąć 70 mln zł, a za trzy lata nawet 300 mln zł. – Wkrótce wszystkie nasze magazyny będą obudowane materiałami wideo. A te, które będą miały potencjał, będziemy przerabiać na pełnoprawne kanały telewizyjne – zapowiada Zbigniew Benbenek. Do ZPR należą takie tytuły jak „Murator”, „Dobre Wnętrze”, „Podróże” czy „Żagle”.