Jak podaje agencja AP, Rajoy powiedział też, że Hiszpania nie będzie w stanie na dłuższą metę finansować się na rynkach przy obecnym poziomie rentowności obligacji skarbu państwa. Zasugerował, że Europejski Bank Centralny powinien pilnie podjąć środki zaradcze, na przykład skupowanie papierów dłużnych krajów pogrążonych w kryzysie zadłużenia publicznego.
Rahoy podkreślił kilkakrotnie, że rząd jego kraju "nie chce funduszy Unii ani innej instytucji (...) na rekapitalizację (hiszpańskich) banków, które popadły w tarapaty" - podaje AP. Przypomniał, że jego gabinet zalecił niezależny audyt sektora finansowego Hiszpanii. Jednak "możliwe jest, iż po zakończeniu tego procesu (sektor) będzie potrzebował jakichś sum na rekapitalizację banków, ale nie sądzę, by (sumy te) były poważne" - dodał.
"Sądzę, że są instrumenty pomocowe, działające szybciej niż Europejski Mechanizm Stabilizacyjny, który nie został jeszcze wdrożony(...). Jest szybsza metoda rozwiązywania problemów finansowania banków oraz zapewniania im płynności" - powiedział Rajoy, podkreślając ponownie, że jest zwolennikiem bezpośredniej interwencji EBC.
Hollande, który wystąpił wspólnie z Rajoyem na konferencji prasowej, zapowiedział, że będzie nalegał na to, by Unia zdecydowała się na emisję euroobligacji, aby doprowadzić do obniżenia rentowności papierów dłużnych.
Zrzeszający światowe banki Instytut Finansów Międzynarodowych (IIF) z siedzibą w Waszyngtonie oszacował w poniedziałek, że kryzysowe straty hiszpańskich banków mogą sięgnąć 218-260 mld euro, a cały sektor może potrzebować pomocy w wysokości 60 mld euro.
W piątek agencja ratinowa Moody's obniżyła noty 16 hiszpańskich banków, tłumacząc to tym, że działają one w niesprzyjających warunkach, mają kłopoty z dostępem do rynków kapitałowych, a jakość ich aktywów pogarsza się, "ponieważ (liczba) złych pożyczek dla firm z sektora nieruchomości szybko rośnie".
Na obniżenie ratingu instytucji finansowych ma też wpływ słaba zdolność kredytowa samej Hiszpanii.
Hiszpański rząd zapewniał jak dotąd, że kraj nie potrzebuje żadnej pomocy zewnętrznej dla sanacji swego systemu bankowego, obciążonego złymi aktywami na skutek załamania rynku z 2008 r., kiedy to pękła bańka spekulacyjna w sektorze nieruchomości. Mimo że znacjonalizowany niedawno bank Bankia ma potrzebować zastrzyku ok. 7 miliardów euro, rząd wyklucza, by konieczne było skorzystanie z europejskich funduszy ratunkowych.
W tym miesiącu hiszpański rząd nakazał bankom utworzenie kolejnych rezerw na sumę 30 mld euro, które pokryłyby ich ewentualne straty wynikające z inwestycji w rynek nieruchomości.