Początek maja na rynkach wielu metali przemysłowych odznaczył się zniżkami. Od początku maja ceny nowojorskich kontraktów na miedź spadły o około 9 proc., ceny ołowiu o ponad 12 proc. Na minusie znalazły się także notowania cynku (ok. -7 proc.) i niklu (ok -4 proc.).

Główną przyczyną spadku notowań metali przemysłowych w ostatnim czasie był negatywny sentyment w światowej gospodarce, który przełożył się zresztą na przeceny wielu różnych towarów. Zmartwieniem inwestorów była przede wszystkim utrzymująca się zła sytuacja w gospodarce eurolandu. Ponadto coraz częściej wskazuje się na problem spowolnienia w gospodarce Chin. Wprawdzie Państwo Środka nadal rozwija się w imponującym tempie w porównaniu do dojrzałych gospodarek zachodnich, jednak jakość tego wzrostu i możliwości podtrzymania go w dłuższym terminie są już poddawane w wątpliwość.

Pod lupę brana jest przede wszystkim kwestia popytu na surowce ze strony Chin. Coraz częściej wskazuje się bowiem na to, że nie wynika on w całości z realnego zapotrzebowania ze strony przemysłu. Po pierwsze, w wątpliwość poddawana jest sama rzetelność chińskich statystyk rządowych. Po drugie, wskazuje się na przegrzanie rynku nieruchomości w Chinach – budowanie zbyt wielu mieszkań i nieruchomości komercyjnych jak na potrzeby chińskiego społeczeństwa. W końcu po trzecie, duży import metali przemysłowych do Chin wynika także z zastosowania ich w celach finansowych – jako zabezpieczenia transakcji finansowych.

Jak dotychczas, w 2012 r. import miedzi do Chin wyniósł 1,1 mln ton, a więc wzrósł aż o 70% w stosunku do analogicznego okresu roku poprzedniego. Tymczasem wzrost popytu na miedź ze strony chińskiego przemysłu jest szacowany na 7% w ujęciu rdr. W analogicznym czasie wzrost importu rudy żelaza do Chin wyniósł 6%, podczas gdy popyt na nią ze strony przemysłu w Chinach spadł.

W piątek agencja Reuters podała niepokojące informacje dotyczące rynku metali przemysłowych w Chinach. Poinformowała ona mianowicie o tym, że metale w fizycznej formie nie mieszczą się już w tamtejszych magazynach. Nadwyżki rudy żelaza w porcie Qingdao są przechowywane w spichlerzach, natomiast miedź, która nie mieści się w magazynach w Szanghaju, jest przechowywana na parkingach.

Te informacje prowokują do pytań o to, czy gospodarka Chin nie dostała zadyszki i czy wysoki poziom zapasów metali w tym kraju nie stanie się czynnikiem wzmagającym siłę podaży w kolejnych miesiącach. Jest to dla inwestorów zmartwienie o tyle, że drugi kwartał bieżącego roku jak na razie nie przynosi wyraźnego spadku zapasów. Na ogół bowiem zapasy miedzi w Szanghaju w drugich kwartałach spadały, gdy popyt nabierał tempa po przestoju w pierwszych kwartałach, spowodowanym świętowaniem chińskiego Nowego Roku.

Obecnie jednak zapasy miedzi w Szanghaju wynoszą około 600 tysięcy ton, co jest dwukrotnością średniego poziomu zapasów z ostatnich czterech lat. Nadzwyczaj wysokie są także zapasy rudy żelaza. Jak twierdzą zarządzający chińskich magazynów, obecnie na zejście towaru w postaci miedzi z magazynu trzeba czekać nawet pół roku, podczas gdy w ostatnich latach było to średnio 1-2 miesiące. Niektóre firmy sprzedają chińską miedź londyńskiej London Metals Exchange, co z kolei jest czynnikiem wspierającym podaż na Starym Kontynencie. Zresztą, na rychłą poprawę sytuacji się nie zapowiada, gdyż – według wszelkich prognoz – spowolnienie gospodarcze w Chinach będzie w najbliższym czasie postępować.

Dorota Sierakowska