Standardowy ransomware całkowicie blokuje użytkownikowi dostęp do systemu operacyjnego, oraz wyświetla informację, iż należy zapłacić przestępcom określoną kwotę, aby otrzymać klucz do odszyfrowania dysku. Tak wygląda podstawowa wersja ransomware, o której istnieniu wiadomo już od kilku lat, jednak twórcy ransomware coraz częściej puszczają wodze fantazji i decydują się na wyrafinowane oszustwa. Od czasu protestów w Europie przeciwko ustawie ACTA, coraz częściej cyfrowi wyłudzacze decydują się wykorzystać strach internautów przed inwigilacją ze strony państwa. Rośnie liczba przypadków, w których pojawia się groźba, że dane z dysku, gdzie mogą znajdować się nielegalnie ściągnięte pliki z muzyką lub nielegalnie posiadane aplikacje, wysłane zostaną do policji. I choć milczenie jest złotem, w tej kwestii przestępcy wyceniają jego wartość na kilkaset dolarów. W niektórych nowych wariantach ransomware dowiadujemy się, że nasz komputer został zaszyfrowany bezpośrednio przez instytucję bezpieczeństwa w podejrzeniu o łamanie praw autorskich, natomiast pieniądze za odszyfrowanie danych stanowią ustawową „karę”. Brak znajomości przepisów prawa oraz metodologii działania organów ścigania sprawia, że ofiary często zamiast zgłosić problem, grzecznie wpłacają pieniądze. Należy pamiętać, że w razie działań niezgodnych z prawem, prędzej możemy spodziewać się szturmu jednostki operacyjnej policji na nasz dom czy kamienicę niż włamania na nasz prywatny komputer, zaś żądania wpłaty pieniędzy dostaniemy zawsze drogą listowną.
Specjaliści z zespołu ArcaVir informują o pojawieniu się nowych technik cyberprzestępców. Nowe ataki polegają na zdobyciu dostępu do komputera za pomocą exploita, a następnie zaszyfrowaniu dysku poprzez tzw. Ransomware (ang. ransom – okup).
Specjaliści z zespołu ArcaVir informują o pojawieniu się nowych technik cyberprzestępców. Nowe ataki polegają na zdobyciu dostępu do komputera za pomocą exploita, a następnie zaszyfrowaniu dysku poprzez tzw. Ransomware (ang. ransom – okup).
Reklama
Reklama
Reklama