W poniedziałek nastrój inwestorów na rynku eurodolara stał się słabszy, po tym jak lewicowa Syriza odmówiła w weekend udziału w budowie koalicji z Nową Demokracją. Aleksis Cipras, lider Syrizy zwraca uwagę na sondaże, które dają mu większe poparcie w ewentualnych czerwcowych wyborach parlamentarnych i z tego względu nie idzie na współpracę.
Nowe rozdanie kart z dużym prawdopodobieństwem mogłoby doprowadzić do władzy polityków o skrajnych poglądach, którzy są przeciwnikami cięć budżetowych. Z drugiej strony, gdyby Grecja opuściła strefę euro, byłoby to na korzyść zarówno Berlinowi oraz Atenom.
Niemcy obniżyliby koszty wsparcia południowego kłopotu Europy, a Grecja mogłaby poprawić swoją konkurencyjność wprowadzając drachmę. W tym scenariuszu głównym czynnikiem, który będzie spędzał inwestorom sen z oczu będzie ewentualne ogłoszenie przez Ateny bankructwa.
Na takim posunięciu mogłyby ucierpieć europejskie banki, które musiałyby ograniczyć ekspansję kredytową oraz przejrzeć portfele kredytowe zwiększając zabezpieczenia i przyczyniając się do hamowania wzrostu przedsiębiorstw (w tym wzrostu zatrudnienia).
Gdyby sytuacja z biegiem najbliższych miesięcy posunęła się w tę stronę, można byłoby liczyć na wsparcie europejskich zapór przeciwogniowych, takich jak EFSF, EMS lub Europejskiego Banku Centralnego. Jest to jednak poważny czynnik ryzyka, który w poniedziałek został wyceniony przez inwestorów na rynku eurodolara (spadek na rynku eurodolara o 70 pipsów od otwarcia w niedzielę).
Złe dane z Europy
Pogorszenie sentymentu inwestorów może spotęgować pojawienie się danych ze strefy euro. O godz. 11.00 czasu warszawskiego zostały opublikowane gorsze od oczekiwań ekonomistów dane o dynamice produkcji przemysłowej. W przypadku danych skorygowanych sezonowo, dynamika okazała się ujemna i wyniosła -0,3 proc. m/m. Konsensus analityków wyniósł +0,6 proc.
Podobnie w zeszłym tygodniu wyprzedzający odczyt PMI dla przemysłu w strefie euro wskazywał, że publikacja dynamiki produkcji może być słabsza od oczekiwań analityków. Zła sytuacja w Grecji przyczyniła się do osiągnięcia wyższych rentowności emitowanych w poniedziałek hiszpańskich papierów dłużnych. Rentowności 12 i 18- miesięcznych bonów skarbowych wyniosły odpowiednio 2,985 proc. i 3,302 proc. Wcześniej były to odczyty odpowiednio 2,623 oraz 3,230 proc.
Nad ranem rynek eurodolara utworzył minimum na poziomie 1,2860 USD. W poniedziałek o godz. 12.00 inwestorzy płacili za euro ok. 1,2865 USD. Najbliższe wsparcie jest na poziomie 1,2800 USD. Czy taka sytuacja będzie miała miejsce, może zależeć od dzisiejszego spotkania ministrów finansów strefy euro, którzy zajmą się Grecją. Jeżeli doszłoby do konstruktywnej konkluzji wśród ministrów (np. zapewnienia wsparcia gospodarki w przypadku opuszczenia Grecji ze strefy euro), rynek eurodolara mógłby skierować się na północ i pierwszym oporem mógłby być poziom 1,2921 USD. Prawdopodobnie jednak, politycy przyjmą strategię "wait and see" do czasu ogłoszenia nowych wyborów. W takim przypadku kurs pary euro-dolar będzie mógł kontynuować trend południowy.
Złoty osłabił się w poniedziałek do dolara i euro. Dzisiaj o godz. 12.00 inwestorzy płacili za dolara ok. 3,3400 PLN oraz za euro ok. 4,2979 PLN. O godz. 14.00 zostaną opublikowane dane o podaży pieniądza M3, jednak nie powinny mieć wpływu na rynek złotego. Ekonomiści prognozują odczyt na poziomie 10,8 proc. Warto zauważyć, że w średnim horyzoncie czasowym (kwartał), wysoki kurs par dolar-złoty i euro-złoty może przełożyć się na poprawę eksportu oraz wzrost popytu wewnętrznego, co przyczyni się do poprawy sprzedaży detalicznej i wyższego wzrostu dynamiki PKB. Najbliższymi poziomami oporu na rynku dolar-złoty i euro-złoty są odpowiednio kursy 3,3534 PLN oraz 4,3247 PLN.