"Elementem najbardziej istotnym jest opracowanie wiarygodnego średnioterminowego planu obniżenia długu. Bez takiego planu kraje zostaną wkrótce zmuszone do wprowadzenia jeszcze większej korekty" - zaznaczyła Christine Lagarde w wygłoszonym w Zurychu przemówieniu.
Zdaniem byłej francuskiej minister finansów, poszczególne państwa powinny stale "trzymać ręce na kierownicy", egzekwując ogłoszone przedsięwzięcia fiskalne - nawet jeśli wzrost gospodarczy jest niższy niż się spodziewano i powoduje nieoczekiwany spadek wpływów podatkowych lub wzrost wydatków.
Lagarde przemawiała następnego dnia po tym, gdy występujący z hasłem rozluźnienia polityki oszczędnościowej socjalista Francois Hollande pokonał we francuskich wyborach prezydenckich dotychczasowego szefa państwa Nicolasa Sarkozy'ego. Wydarzenie to, wraz z jednoczesnym odrzuceniem przez Greków w wyborach parlamentarnych partii popierających restrykcje budżetowe, podkopało wiarę inwestorów w zdolność państw strefy euro do przezwyciężenia kryzysu zadłużeniowego.
"Wiemy, że wyrzeczenia fiskalne przywracają wzrost, a przy wahaniach efekty są gorsze. Dlatego zasadnicze znaczenie ma właściwe tempo - a właściwe tempo będzie różne dla poszczególnych państw. Właściwe proporcje między ograniczaniem wydatków i zwiększaniem wpływów podatkowych to również kwestia krytyczna" - powiedziała szefowa MFW.
"W miarę jak na horyzoncie zbliża się następny rok, państwa muszą mocno trzymać ręce na kierownicy. Jeśli wzrost jest gorszy niż oczekiwano, powinny raczej realizować ogłoszone przedsięwzięcia fiskalne, a nie ogłoszone cele fiskalne. Innymi słowy, nie powinny zwalczać jakiegokolwiek spadku wpływów podatkowych lub wzrostu wydatków, jeśli powodowany jest on wyłącznie osłabieniem gospodarki" - dodała Lagarde.