Główny ekonomista banku BZ WBK Maciej Reluga o środowych danych GUS, według których sprzedaż detaliczna w marcu br. wzrosła o 10,7 proc. w porównaniu z analogicznym okresem 2011 r., a liczona miesiąc do miesiąca wzrosła o 15,7 proc.:

"Spodziewaliśmy się w marcu spowolnienia w stosunku do dużych wzrostów z początku roku - i ono rzeczywiście nastąpiło. Oczekiwaliśmy jednak, że spowolnienie to będzie większe niż podał GUS, że wyniesie nawet poniżej 10 proc.

Jeżeli popatrzymy na całokształt danych, razem z danymi o rynku pracy, to widać sygnały świadczące o tym, iż wzrost prywatnej konsumpcji w tym roku będzie utrzymywał się na poziomie w okolicach 2 proc., który mieliśmy w IV kwartale ubiegłego roku.

Sprzedaż realnie przyspieszyła w pierwszym kwartale 2012 r. w porównaniu z ostatnim kwartałem 2011 r., ale wszystko wskazuje na to, że odnotowany w styczniu wyjątkowo wysoki realny wzrost sprzedaży o 10 proc. nie jest do powtórzenia w kolejnych miesiącach.

W marcu br. sprzedaż wzrosła realnie (po uwzględnieniu inflacji - PAP) o 6,8 proc. i myślę, że w końcówce roku będziemy mieli podobny poziom z tendencją w dół. Spodziewałbym się, że przez następne trzy kwartały realny wzrost sprzedaży utrzyma się w okolicach 5 proc. To będzie związane z sytuacją na rynku pracy, niewielkim - jeżeli w ogóle - wzrostem zatrudnienia i bardzo umiarkowanym wzrostem płac, niewiele przewyższającym inflację".