Planowane zniesienie taryf gazowych i wprowadzenie wolnego rynku może skutkować podwyżkami cen gazu, co szczególnie odczułyby gospodarstwa domowe. Stąd pomysł, by - podobnie jak w przypadku energii elektrycznej - najpierw liberalizować rynek hurtowy – pisze portal newseria.pl.

„To słuszne podejście” - uważa Tomasz Chmal z Instytutu Sobieskiego.Gaz ziemny to jeden z niewielu towarów, których cena zależy od decyzji administracyjnej. O minusach takiego rozwiązania w ostatnim czasie przekonało się Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo, które przez kilka miesięcy wnioskowało do Urzędu Regulacji Energetyki o podwyżkę taryf gazowych w związku z rosnącymi kosztami importu surowca. Prezes URE nie zgadzał się na proponowane przez spółkę stawki, ponieważ były zbyt wysokie. Porozumienie osiągnięto w połowie marca, a nowe, wyższe taryfy obowiązują od kilku dni.

„Dzisiaj prezes Urzędu Regulacji Energetyki jest pewnym stabilizatorem rynku. Waży interesy przedsiębiorstw i gospodarstw domowych. Chroni gospodarstwa domowe przed bardzo trudnymi konsekwencjami rynku” - mówi Tomasz Chmal, ekspert rynku paliw Instytutu Sobieskiego.
W przypadku uwolnienia cen gazu konsekwencje rynku mogłyby być jeszcze trudniejsze. Eksperci szacują, że wolny rynek wiązałby się ze znaczną podwyżką cen dla odbiorców końcowych.

„W związku z tym pomysł jest taki, żeby nie zwalniać gospodarstw domowych czy PGNiG-u z taryfowania dostaw dla gospodarstw domowych, tylko w pierwszej kolejności zwalniać z obowiązku przedstawienia taryf te grupy, które dotyczą biznesu. Czyli w pierwszej kolejności, biznes miałby wolność konkurowania. Natomiast gospodarstwa domowe nadal podlegałyby ochronie. To jest słuszne podejście” - przyznaje Tomasz Chmal.

Doświadczenia z rynku energii elektrycznej
Podobną praktykę przyjęto w procesie liberalizacji rynku energii elektrycznej. Przedsiębiorcy mogą kupować energię na rynku od lipca 2007 roku, natomiast prace nad uwolnieniem cen dla gospodarstw domowych wciąż trwają.
„Ten rynek nadal jest chroniony i dojrzewa do tego, aby w najbliższej perspektywie je uwolnić i może te podwyżki nie będą tak radykalne” - mówi ekspert Instytutu Sobieskiego.

Zgodnie z zapowiedziami prezesa URE Marka Woszczyka rynek gazu dla odbiorców hurtowych może zacząć funkcjonować od 1 stycznia 2013 roku. Warunkiem jest jednak sukces Programu Uwalniania Gazu, przygotowanego przez PGNiG w oparciu o zalecenia URE. Urząd chce, by w połowie roku gazowa spółka dobrowolnie udostępniła konkurentom 70 proc. gazu, zużywanego rocznie przez odbiorców przemysłowych.

„Jeżeli chcemy mówić o konkurencyjnym rynku gazu, to musimy doprowadzić do takiej sytuacji, że będą dostawcy gazu alternatywni i cena, która się ukształtuje, będzie ceną rynkową. Nie wierzę, że uda się to zrobić w 100 proc. i w krótkim czasie. Będzie to stopniowy proces, uzależniony od rozbudowy połączeń międzysystemowych, od budowy terminala na gaz skroplony, od kwestii własnego wydobycia. Dopiero wtedy możemy ukształtować na nowo cały rynek gazu” - uważa Tomasz Chmal.
Mapa drogowa uwalniania cen gazu, opracowana przez URE, zakłada, że wolny rynek surowca dla odbiorców indywidualnych będzie możliwy po 2015 roku.