Wielkanoc to dla sieci stacji benzynowych jeden z najlepszych okresów pod względem sprzedaży.
I nie chodzi wcale o sprzedaż paliw, ale tzw. produktów pozapaliwowych, czyli artykułów oferowanych w przystacyjnym sklepie.
Skok obrotów w sklepach na stacjach w tym okresie to zasługa głównie obowiązującego od pięciu lat ustawowego zakazu handlu w święta. Zgodnie z nim wszystkie hipermarkety w takie dni, jak Wielkanoc, Nowy Rok czy Wszystkich Świętych, muszą być zamknięte. Przepis nie obejmuje sklepów przy stacjach. I te skutecznie korzystają z luki. W Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego, która zrzesza wszystkie największe sieci paliwowe, nie ukrywają, że właśnie to, iż hipermarkety zamykane są na 12 świątecznych dni w roku, pomaga sieciom paliwowym. – Przepisy te wpłynęły na wzrost obrotów stacji – przyznaje Krzysztof Romaniuk, dyrektor ds. analiz w POPiHN.
Sieci już na tyle rozkręciły pozapaliwową sprzedaż, że korzystają z każdej okazji do zwiększenia zysków swych sklepów. – W tym roku jest pięć długich weekendów, więc jest szansa, by podkręcić wyniki przystacyjnych sklepów – zaznacza Romaniuk.
/>
W zeszłym roku koncerny zwiększyły przychody z handlu artykułami pozapaliwowymi o 7 proc. Dla porównania cały segment handlu detalicznego w Polsce wzrósł w tym czasie o 3 proc. – Wyniki sprzedaży na stacjach są bardzo dobre, zwłaszcza biorąc pod uwagę spowolnienie gospodarcze – przyznaje Magdalena Jończak, menedżer w firmie doradczej Deloitte.
Z drugiej strony 7-proc. wzrost sprzedaży w sklepach na stacjach nie jest czymś wyjątkowym. Jak podkreśla Urszula Cieślak, analityk BM Reflex, także sprzedaż paliw pod względem wartościowym wzrosła – w przypadku diesla o 27 proc., a benzyn o 7 proc. Stało się tak, mimo że popyt na benzyny spadł o 4 proc. – Było to jednak możliwe dzięki temu, że średnia cena tego paliwa w minionym roku wzrosła o 12 proc., natomiast oleju napędowego o 18 proc. – wyjaśnia.
Tyle że koncerny miały na sprzedaży paliw stosunkowo niewielką marżę – rzędu kilku-, kilkunastu procent. Marże na artykułach pozapaliwowych sięgają nawet 30 – 40 proc.
Nic dziwnego, że koncerny wiążą duże nadzieje z dalszym rozwojem oferty sklepów na stacjach. Analitycy twierdzą, że trend wzrostowy w handlu w przystacyjnych sklepach będzie utrzymany.
– Są perspektywy dalszych wzrostów, ponieważ wciąż wielkość sprzedaży w sklepach przystacyjnych w Polsce jest na znacznie niższym poziomie niż na Zachodzie – mówi Magdalena Jończak. Jak tłumaczy, w Europie Zachodniej paliwa generują 50 proc. obrotów stacji. O pozostałych 50 proc. stanowi oferta pozapaliwowa. – W Polsce do tego wzorca nam jeszcze trochę daleko. Średnio relacje te są na takim poziomie, że 20 – 30 proc. stanowią artykuły sprzedawane w sklepie, a 70 – 80 proc. stanowią paliwa. Jedynie w przypadku niektórych stacji premium stosunek ten sięga 40 do 60 proc. – dodaje.