Nasze zatory płatnicze to nic w porównaniu z tymi w innych krajach UE. W Grecji czy Hiszpanii na zapłatę czeka się prawie trzykrotnie dłużej - stwierdza "Puls Biznesu".

Z badań firmy audytorskiej Grant Thornton wynika, że polskie przedsiębiorstwo dostaje przelew od klienta średnio po 32 dniach od wystawienia faktury. Z 13 przeanalizowanych państw UE krócej czeka się tylko w Niemczech i Finlandii (odpowiednio 30 i 31 dni).

Jak mówi Tomasz Wróblewski z Grant Thornton, choć zatory dla wielu firm są nadal problemem, to trzeba pamiętać, że płatności między polskimi kontrahentami należą do jednych z najbardziej terminowych w naszej części świata. "Jest to znacznie mniejszy problem niż dekadę temu" - podkreśla.

Krótkie terminy płatności to skutek naszej silnej koniunktury gospodarczej - stwierdza "PB".

Najgorsze morale płatnicze w UE zarejestrowano w przypadku Grecji (83 dni), Hiszpanii (80) i Włoch (66). "W krajach Europy Południowej terminowość płatności nigdy nie była priorytetem. Teraz, kiedy te gospodarki przezywają problemy, przedsiębiorcy mają jeszcze większą pokusę, by opóźniać płatności i kredytować się kosztem dostawcy" - komentuje Wróblewski.