Zysk UniCredit, największego banku we Włoszech i właściciela polskiego banku Pekao, spadł w czwartym kwartale aż o 65 proc., ale mniej niż zakładali analitycy, z powodu niższych profitów z udzielanych pożyczek oraz konieczności spisania na straty części greckich obligacji.

Bank ostatecznie zarobił 114 mln euro w porównaniu z kwotą 321 mln euro zanotowaną przed rokiem. Zgodnie z zapowiedzią z listopada włoski potentat nie wypłaci dywidendy za 2011 rok – relacjonuje agencja Bloomberg.

Federico Ghizzoni, prezes UniCredit tnie koszty, zmniejsza zatrudnienie i dokonuje przeglądu strategii banku w Europie Środkowej i Wschodniej w celu zwiększenia rentowności. W styczniu bank pozyskał 7,5 mld euro z oferty praw do akcji żeby spełnić wymagania kapitałowe narzucone przez Europejski Nadzór Bankowy, EBA.

Bank podał, że jego wskaźnik Tier 1, kluczowy dla oceny finansowej kondycji, wyniósł na koniec zeszłego roku 8,4 proc., a po sfinalizowaniu styczniowej sprzedaży akcji powiększył się do 9,97 proc.

W naszym regionie Europy, który zapewnia UniCredit dwie trzecie operacyjnego zysku netto, zarobek banku zwiększył się dzięki spadkowi tzw. złych pożyczek. Prowizje kierowane na ten cel spadły w Turcji o połowę, w Europie Środkowej o 19 proc. a w południowo-wschodniej części kontynentu – o 32 proc.

Ghizzoni zapowiedział koncentrację inwestycji na krajach, gdzie bank posiada największe i najbardziej rentowne oddziały. Wymienił w tym kontekście Rosję, Polskę, Turcję i Czechy. Natomiast na Węgrzech i w Rumunii ekspansja UniCredit być wstrzymana. Jak dotąd bank traci jedynie w Kazachstanie i krajach bałtyckich.