Rząd Niemiec przyjął w środę projekt ustawy o wdrożeniu europejskiego paktu fiskalnego, który ma wzmocnić dyscyplinę budżetową. Dla przyjęcia paktu potrzebne będzie poparcie 2/3 w obu izbach parlamentu Niemiec, dlatego rząd zdany jest na głosy opozycji.

Kanclerz Angela Merkel chce, by do połowy czerwca Bundestag i Bundesrat przyjęły ustawę o wprowadzeniu postanowień paktu fiskalnego do niemieckiego prawa.

Ponieważ postanowienia te oznaczają ograniczenie części suwerennych uprawnień Bundestagu w kwestii decydowania o sprawach budżetowych, zatwierdzenie paktu wymaga zgody dwóch trzecich członków obu izb parlamentu. Taką większością chadecko-liberalna koalicja rządząca nie dysponuje. Musi zatem przekonać opozycję do poparcia nowych europejskich reguł fiskalnych.

Opozycja chce w zamia n podatku od transakcji finansowy

W zamian za zgodę na pakt fiskalny opozycyjni socjaldemokraci i Zieloni domagają się wprowadzenia podatku od transakcji finansowych w UE albo tylko w strefie euro, jak również podjęcia działań, służących wspieraniu wzrostu gospodarczego w krajach dotkniętych kryzysem gospodarczym.

"Będziemy twardo negocjować. Nie zadowolimy się obietnicami bez pokrycia" - oświadczył w środę polityk SPD Thomas Oppermann.

Wprowadzenie podatku od transakcji finansowych w całej UE nie jest możliwe ze względu na sprzeciw Wielkiej Brytanii, zaś podatek, który miałby obowiązywać tylko w strefie euro, odrzucają współrządzący Niemcami liberałowie. Uważają oni, że takie rozwiązanie ograniczyłoby konkurencyjność niemieckiego centrum finansowego we Frankfurcie nad Menem na korzyść londyńskiego City. Szef liberałów Philipp Roesler zaproponował jednak, aby zamiast podatku od transakcji finansowej wprowadzić w całej UE podatek od obrotów giełdowych - na wzór brytyjski.

Pakt wprowadza "złotą regułę"

Podpisany 2 marca przez 25 krajów UE pakt fiskalny zobowiązuje państwa członkowskie strefy euro do wdrożenia tzw. złotej reguły, według której roczny deficyt strukturalny nie może przekroczyć 0,5 proc. nominalnego PKB. Realizację postanowień umowy kontrolować będzie Komisja Europejska, zaś unijny Trybunał Sprawiedliwości będzie orzekać kary finansowe dla państw, które nie wdrożą reguły wydatkowej. Kary wysokości do 0,1 proc. PKB kraju zasilą przyszły fundusz ratunkowy dla eurolandu EMS.