Jak informują chińskie portale internetowe, sąd odrzucił sprzeciw francuskiej firmy Hermes wobec orzeczenia Chińskiego Urzędu Ochrony Znaków Towarowych, w sprawie używania jej znaku towarowego przez chińskiego producenta odzieży.
Hermes w 1977 zarejestrował na terenie Chin swój znak towarowy "HERMES" i logo firmy w wersji międzynarodowej. W 1995 Dalizhiyi Co. zgłosiła swój projekt chińskiego tłumaczenia imienia Hermes - "AIMASHI". Firma Hermes przez niedopatrzenie nie zrobiła tego wcześniej.
Sprawa rozpoczęła się 15 lat temu...
W 1997 roku Hermes wystąpił do Dalizhiyi Co. z żądaniem zaprzestania używania ich znaku towarowego, ale nie odniosło to żadnego skutku. Wobec tego francuska firma wystąpiła na drogę sądową. W 2011 roku sąd uznał rację spółki chińskiej i zezwolił na dalsze korzystanie z nazwy "AIMASHI". W odpowiedzi na protest, złożony w 2009 roku do chińskiego Urzędu Ochrony Znaków Towarowych, w 2011 Hermes otrzymał decyzję identyczną jak w sądzie.
Decyzję o odrzuceniu odwołania od wyroku z 2011 sąd uzasadnił następująco: sprawa używania nazwy "AIMASHI" została nagłośniona przez media Hong Kongu, ale na terenie Chin znana była tylko nielicznym fachowcom z branży. Szkodliwość tego czynu jest zatem znikoma. Ponadto nie ma wyraźnych dowodów celowego oszustwa ze strony Dalizhiyi Co." - uznał sąd.
Obecna afera, związana z prawami autorskimi do znaków towarowych, jest kolejnym przypadkiem rejestracji znanych zagranicznych nazw produktów przez firmy chińskie. Pierwszą głośną sprawą było zastrzeżenie nazwy iPad przez chińską firmę. Apple zwrócił sie do sądu chińskiego i w pierwszej instancji sprawę przegrał. Do dziś spór nie został rozstrzygnięty, a w wielu prowincjach chińskich nadal obowiązuje zakaz sprzedaży iPadów.