"Decyzja o przełożeniu na dziś rozmów dotyczących greckiego programu oszczędnościowego spowodowała wzrost obaw na rynkach finansowych. W razie braku porozumienia nie wykluczam spadku notowań indeksów giełdowych i euro, ale z drugiej strony trend aprecjacyjny złotego wydaje się silny i raczej należy oczekiwać stabilizacji" - powiedział analityk Banku Pekao SA Adam Antoniak.
Rynek oczekuje tez na komunikat z RPP
W jego ocenie, zmian w nastawieniu inwestorów nie powinno przynieść rozpoczynające się dziś posiedzenie Rady Polityki Pienieznej (RPP). Rynek nie oczekuje zmian stóp procentowych, jednak komunikat po posiedzeniu i wypowiedzi członków mogą być sygnałem odnośnie polityki pieniężnej w przyszłości.
Według analityka, komunikat - po umocnieniu się złotego - może mieć nieco mniej jastrzębi wydźwięk niż wcześniejsze. "Ważne dla rynku będzie wieczorne wystąpienie szefa Fed, Bena Bernanke, jednak z uwagi na późną godzinę jego wpływ na rynek polski będzie ograniczone. Złoty powinien więc konsolidować się wokół poziomów z wczorajszego popołudnia, a kluczową barierą techniczną ograniczającą spadek kursu pozostanie poziom 4,16.
Mimo kilku prób nie został on sforsowany i dopóki to się nie zdarzy, nie można liczyć na dalszy wzrost wartości złotego" - podsumował Antoniak. We wtorek o godz. 09:10 jedno euro kosztowało 4,1700 zł, a dolar 3,1710 zł. Euro/dolar kwotowany był na 1,3150.
W poniedziałek ok. godz. 16:25 za jedno euro płacono 4,1700 zł a za dolara 3,1899 zł. Kurs euro/dolar wynosił 1,3077. W poniedziałek ok. godz. 9:45 za jedno euro płacono 4,1623 zł a za dolara 3,1823 zł. Kurs euro/dolar wynosił 1,3070.