"To efekt rosnącej świadomości odbiorców, że mają wybór i mogą sami decydować, od kogo chcą kupować energię" - wyjaśnia Agnieszka Głośniewska, rzeczniczka Urzędu Regulacji Energetyki. Na wyobraźnię odbiorców zadziałała prowadzona przez URE wzmożona kampania promocyjna zmiany sprzedawcy. Reklamy pojawiały się w różnych mediach, a wątek zmiany dostawcy poruszano m.in. na Uniwersytecie Trzeciego Wieku i w serialu "M jak Miłość".
Szacunki pokazują, że osoby prywatne, w przeciwieństwie do przedsiębiorców, mogą liczyć na stosunkowo niewielkie upusty cenowe, sięgające 20 - 100 zł rocznie. Firmy kuszą jednak dodatkowymi usługami, oferując np. ubezpieczenia zdrowotne. "Wiele osób podejmuje decyzję o zerwaniu dotychczasowych umów nie tylko ze względu na cenę, ale gdy irytuje ich sprzedawca, np. zbyteczną biurokracją" - zauważa Paweł Owczarski, prezes Energii dla Firm, do której przeszło 94 proc. wszystkich klientów indywidualnych, zmieniających dostawców w ubiegłym roku.
Giganci nie składają jednak broni, a największa w kraju grupa energetyczna, PGE, już doskonali standardy obsługi. "Głównie poprzez wdrażanie nowoczesnych rozwiązań" - przekonuje Paweł Prządka, wiceprezes spółki dystrybucyjnej PGE Obrót. Chodzi m.in. o umożliwienie klientom załatwienia niektórych spraw drogą e-mailową, wydłużenie czasu pracy placówek i otwieranie nowych punktów obsługi np. w centrach handlowych.