Nasz kraj wyprzedzają jedynie państwa, które najbardziej dotknął kryzys zadłużeniowy, jak Portugalia – spadek o 31,3 proc. – czy Grecja (31 proc.). Gorsze są także wyniki Hiszpanii, gdzie rejestracja nowych samochodów skurczyła się o 17,7 proc. i Rumunii ( mniej o 13,6 proc.) – wynika z wtorkowego raportu Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów, ACEA z siedzibą w Brukseli.
Dla Polski wyjątkowo kiepski był również grudzień 2011 roku, kiedy sprzedano 27 327 aut, co oznacza spadek w porównaniu z poprzednim rokiem aż o 34,5 proc. Gorzej było tylko w Portugalii (spadek o 60,1 proc.) i Rumunii (-38,1 proc.).
Ale spośród pięciu największych rynków motoryzacyjnych regionu regres nastąpił aż w czterech, na czele z Hiszpanią i jej rocznym spadkiem o 17,7 proc i Włoch – prawie 11 proc. Faktycznie tylko Niemcy, największy rynek Europy, zanotowały w zeszłym roku wzrost sprzedaży i to o 8,8 proc. (3,17 mln aut), jeśli nie liczyć gigantycznych przyrostów w krajach bałtyckich (o 60-70 proc.).
Włoski Fiat oraz francuskie koncerny Peugeot Citroen i Renault nadawały natomiast już drugi rok z rzędu ton spadkom po stronie producentów, odpowiednio po 12,1 proc., 9,0 proc. i 8,4 proc. Największy wzrost sprzedaży swoich samochodów w Europie – o 13,5 proc. – zanotował japoński Nissan, ale koncern ten ulokował na rynku regionu 443,3 tys. pojazdów, podczas gdy niemiecki Volkswagen z wzrostem rzędu 7,5 proc. sprzedał w zeszłym roku Europejczykom 3,045 mln pojazdów.