Importerzy zamówią w tym roku w fabrykach tyle samo samochodów, ile w 2011 r.
Na przekór sporej części ekspertów sprzedawcy pojazdów uważają, że obronią zeszłoroczne wyniki. Chcą sprzedać od 270 do 285 tys. aut osobowych i trzeci rok z rzędu poprawić sprzedaż aut dostawczych. Zapewniają, że w tym roku nie pokrzyżują ich planów fabryki, które w 2011 r. nie nadążały z zamówieniami. To m.in. z powodu braku aut w grudniu 2011 r. rejestracja nowych pojazdów spadła aż o blisko 20 proc. Jak podał wczoraj Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego – w całym roku zarejestrowano o 12 proc. mniej samochodów osobowych niż w 2010 r.
Rejestracje nowych aut osobowych / DGP
Było źle, ale nie najgorzej. Wystarczy przypomnieć, że jeszcze rok temu wróżono nawet 25-proc. spadek. Tymczasem skończyło się na wynikach zbliżonych do 2009 r.
– Utrzymujemy prognozę sprzedaży na poziomie z 2011 r., czyli ok. 275 tys. aut – mówi Przemysław Byszewski, rzecznik prasowy GM Poland. Twierdzi tak pomimo niesprzyjających informacji dotyczących wskaźników ekonomicznych na 2012 r., czyli wyższego bezrobocia, podwyżek cen, wysokiego kursu walut i ograniczeń kredytowych.
Tegoroczne prognozy sprzedaży na poziomie 2011 r. podtrzymują też Skoda i Fiat. – W tym roku rynek sprzedaży nowych aut osobowych wyniesie 275 – 280 tys. – mówi Wojciech Masalski, dyrektor Handlowy Fiat Auto Poland.
Także według Łukasza Gębskiego, szefa internetowego salonu sprzedaży Autosalon24.pl, ten rok nie powinien być zły, a sprzedaż aut osobowych zamknie się w okolicach 270 – 285 tys. sztuk. – Jak na razie o globalnym kryzysie bardziej słyszymy, niż go doświadczamy. Tylko załamanie gospodarcze skutkujące załamaniem się rynku pracy lub równie silne jak w 2008 r. tąpnięcie na rynku kredytowo-bankowym mogą dobić rynek sprzedaży nowych aut – mówi Gębski.
Według Arkadiusza Nowińskiego, prezesa Volvo Auto Polska, nie bez znaczenia dla wyników sprzedaży będą również działania polskiego rządu. – Jeśli zdecyduje się przywrócić kratkę w 2013 r. i ogłosi tę informację w połowie 2012, to wiele przedsiębiorstw może wstrzymać się z zakupem nowych samochodów – mówi Nowiński.
Trudno przewidzieć konsekwencje takiego kroku. Zatem importerzy już dziś chcą się zabezpieczyć przed taką sytuacją i przygotowują oferty zarówno dla klientów instytucjonalnych, jak i indywidualnych. Jak uważają przedstawiciele GM Poland, zapewne wszyscy gracze będą wprowadzali coraz bardziej agresywne kampanie, po to by utrzymać zadowalający poziom sprzedaży swoich produktów.
Przyszłość kratki nie jest jeszcze przesądzona. – Decyzja w sprawie dalszych losów zawieszenia odpisu jeszcze nie została podjęta – mówi Wiesława Dróżdż z biura prasowego Ministerstwa Finansów. Każde rozwiązanie wchodzi więc w rachubę. W styczniu 2011 r. resort finansów zawiesił prawo do pełnego odpisu VAT od aut z kratką na dwa lata. Uczynił to ze względu na potrzeby finansowe budżetu. Na przedłużenie okresu zawieszenia potrzebna jest zgoda Komisji Europejskiej.
Zamieszanie z kratką
Fiskus od stycznia zeszłego roku zawiesił na dwa lata prawa użytkowników samochodów z kratką do odpisu VAT. Blisko dwa lata wcześniej Europejski Trybunał Sprawiedliwości uznał, że Polska złamała prawo europejskie, kiedy wchodząc do Unii Europejskiej, zniosła prawo do korzystania z odpisu 22 proc. podatku przez użytkowników aut z kratką. Tak określa się samochody osobowe, które po zamontowaniu kratki rozdzielającej część pasażerską od osobowej były rejestrowane jako auta ciężarowe. A nabywcy ciężarówek mogą odliczyć cały VAT od ceny samochodu, a także od paliwa.
Nabywcy samochodów osobowych z kratką, którym wcześniej przysługiwało pełne odliczenie VAT, mogą obecnie odliczyć 60 proc. podatku zawarte w fakturze, ale nie więcej niż 6 tys. zł. Nie można też odliczać VAT od paliwa kupowanego do napędu samochodów o masie całkowitej nieprzekraczającej 3,5 tony.