Tylko PKO BP, ING i Citi Handlowy będą mogły wypłacić dywidendy
Zyski banków za 2011 r. będą rekordowe. Wyniosą 15 mld zł. Ale inwestorzy, którzy liczyli na sowite dywidendy, muszą obejść się smakiem. Komisja Nadzoru Finansowego powiedziała „nie” wypłatom z zysku.
Zyski banków za 2011 r. będą rekordowe. Wyniosą 15 mld zł. Ale inwestorzy, którzy liczyli na sowite dywidendy, muszą obejść się smakiem. Komisja Nadzoru Finansowego powiedziała „nie” wypłatom z zysku.
KNF nie zabroniła bankom dzielenia się zyskiem z akcjonariuszami, ale zaleciła im, by decyzję o dywidendach podejmowały po sprawdzeniu, czy spełniają wyznaczone przez nadzór warunki. Jeśli choć jeden nie jest spełniony, bank musi zatrzymać zysk.
Zdaniem analityków surowe kryteria nadzoru spełniają tylko PKO BP, ING i Citi Handlowy. I tylko one będą mogły wypłacić dywidendy.
Warunki, jakie postawił nadzór, dotyczą wielkości współczynnika wypłacalności czy wielkości portfela kredytów walutowych. – Dywidend nie wypłacą banki, których współczynnik wypłacalności wynosi poniżej 12 proc. lub portfel kredytowy składa się w ponad 50 proc. z pożyczek walutowych – mówi Wojciech Kwaśniak, zastępca przewodniczącego KNF.
Nadzór uzależnia też wypłatę dywidendy od kondycji finansowej instytucji będącej właścicielem polskiego banku. Jeśli wymaga dokapitalizowania, to polski bank nie może wypłacić dywidendy za 2011 r.
Takie stanowisko nadzoru oznacza, że nie będzie wypłaty z zysku Pekao. Ta informacja zaskoczyła rynek, bo bank ma wysokie kapitały, a jego współczynnik wypłacalności na koniec III kw. wynosił 17,1 proc. Tymczasem w przypadku jego właściciela wynosi on mniej niż wymagane 9 proc.
– Ta informacja będzie miała wpływ na notowania banku przez najbliższe miesiące, bo jednym z powodów, dla którego inwestorzy chętnie kupowali jego papiery, była właśnie nadzieja na wysoką dywidendę – mówi Iza Rokicka z DI BRE
Analitycy, choć lekko zaskoczeni decyzją nadzorcy, uważają takie posunięcie za dobre rozwiązanie w niepewnych czasach. Zwłaszcza że niektóre polskie banki muszą się liczyć z koniecznością spłaty części pożyczek, jakie zaciągnęły u swoich właścicieli czy w innych bankach na finansowanie akcji kredytowej. Takie pożyczki wziął BRE Bank.
– Według stanu na koniec września wśród naszych zobowiązań znajdują się średnio- i długoterminowe pożyczki w walutach obcych o wartości 3 mld zł, które zapadają w 2012 roku – mówi Piotr Rutkowski z biura prasowego BRE Banku.Dodaje, że kwota ta stanowi niewiele ponad 10 proc. całości tego typu zobowiązań.
– Część z tych środków będziemy musieli zwrócić też Commerzbankowi – mówi Rutkowski. Commerzbank jest głównym właścicielem BRE.
W podobnej sytuacji jest Kredyt Bank. We wrześniu 2012 r. wygasają kredyty na rzecz jego głównego udziałowca, czyli KBC, o wartości ponad 2,2 mld zł. – Zostało sporo czasu, dlatego nie podjęto jeszcze decyzji, czy dług Kredyt Banku zostanie zrefinansowany przez właściciela, czy też trzeba będzie zwrócić część tej kwoty – mówi Monika Nowakowska z Kredyt Banku.
Eksperci nie spodziewają się, że właściciele polskich banków zażądają od nich od razu spłaty wszystkich pożyczek. Na takie posunięcie nie zgodziłaby się też KNF. Jednak zapewne banki będą musiały oddać część pożyczonych kwot, a resztę będą spłacały w ciągu najbliższych kilku lat.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama