"Nie ma w Polsce możliwości realizacji przedsięwzięć, dla których nie uda się uzyskać akceptacji społecznej, dlatego wydaje się, że szanse na lokalizację elektrowni jądrowej w Gąskach wynoszą zero - powiedział w sobotę na konferencji prasowej w urzędzie gminy Stanisław Gawłowski.
W podobnym tonie przyszłość lokalizacji Gąski wiceminister przedstawił grupie ok. 200 mieszkańców gminy Mielno, którzy protestowali przeciwko planom Polskiej Grupy Energetycznej. "Nie ma możliwości, żeby zbudować gdziekolwiek w Polsce elektrownię bez zgody społeczności lokalnej. Jestem przekonany, że lokalizacja w Gąskach nie zaistnieje" - mówił. Jego wypowiedź protestujący nagrodzili brawami.
Polacy obawiają się atomu
Wójt gminy Mielno Olga Roszak-Pezała zapowiedziała na konferencji, że w najbliższy poniedziałek Rada Gminy podejmie uchwałę sprzeciwiającą się lokalizacji elektrowni jądrowej w Gąskach.
Jak dodała, o zamiarze podjęcia podobnych uchwał zapewniły ją władze Tychowa i gminy wiejskiej Kołobrzeg. Przypomniała też, że budowie elektrowni w Gąskach sprzeciwili się już radni leżącego nad morzem na zachód od Mielna, Ustronia Morskiego.
Przewodniczący Rady Gminy Mielno Krzysztof Chadacz poinformował, że nie tylko radni Mielna są przeciwni lokalizacji elektrowni w Gąskach. Takie samo zdanie ma według niego 99 proc. mieszkańców gminy, którzy zebrali już 1000 podpisów pod wnioskiem o referendum w tej sprawie. W gminie mieszka nieco ponad 5 tys. osób.
Czesław Hoc komentując te informacje powiedział: "jeśli PGE myśli, iż największą moc ma siła energii atomowej, to się bardzo myli. O wiele większą siłę, niż energia atomowa, ma społeczny sprzeciw lokalny."
Gąski wspomaga poseł PiS
Według Hoca jest już wstępna zgoda członków zachodniopomorskiego zespołu parlamentarnego na podjęcie uchwały sprzeciwiającej się lokalizacji elektrowni w Gąskach.
Natomiast Poseł PiS Stefan Strzałkowski zachęcał na konferencji do podjęcia działań, które jak najszybciej "utną temat elektrowni w Gąskach."
Tę małą letniskową miejscowość, jako jedną z trzech potencjalnych lokalizacji elektrowni jądrowej, zarząd PGE zaprezentował 25 listopada br. na konferencji w Warszawie. Dwa kolejne miejsca to Choczewo i Żarnowiec w woj. pomorskim.
Do 25 listopada o Gąskach w ogóle nie mówiło się w kontekście elektrowni jądrowej, gdyż miejscowość nie figurowała na liście 27 potencjalnych lokalizacji takiego obiektu, ogłoszonej w marcu 2010 r. przez Ministerstwo Gospodarki.
Natychmiast po ogłoszeniu przez PGE wybranych lokalizacji w gminie Mielno zawiązała się grupa inicjatywna mieszkańców i rozpoczęły się protesty. Zorganizowano w tej sprawie kilka spotkań. W jednym z nich uczestniczył przeciwny budowie elektrowni prof. Mirosław Dakowski. Doszło również do rozmów z przedstawicielami PGE, którzy jednak nie przekonali mieszkańców do swoich planów.
Opór przeciwko ewentualnej inwestycji w Gąskach jest tak duży, że wójt gminy Mielno odmówiła uczestnictwa w wyjeździe do znajdującej się nad morzem elektrowni jądrowej Flamanville we Francji, zorganizowanym przez pełnomocnika wojewody zachodniopomorskiego ds. rozwoju energetyki jądrowej prof. Mariusza Dąbrowskiego.
Przewodniczący Rady Gminy Mielno pytany w sobotę na konferencji, czy radni wzięliby udział w kolejnym wyjeździe, powiedział, że nigdzie się nie wybierają.
Burmistrz Darłowa nie mówi "nie"
Tymczasem samorządowcy, którzy odwiedzili Flamanville powiedzieli w sobotę PAP, że wizyta zweryfikowała ich wiedzę na temat zagrożeń związanych z energetyką jądrową.
Arkadiusz Klimowicz, burmistrz znajdującego się w powiecie sławieńskim Darłowa, koło którego leży Kopań - trzecia lokalizacja elektrowni w rankingu MG - nie wykluczył, że wobec oporu w gminie Mielno, sławieńskie samorządy wystosują do PGE zaproszenie do rozmów na temat powrotu spółki do lokalizacji Kopań.
Starosta sławieński Wojciech Wiśniowski powiedział PAP, że "cieszyłby się, gdyby była jeszcze szansa na rozmowy z PGE."
Decyzję ws. zaproszenia PGE do rozmów, samorządowcy z powiatu sławieńskiego mają ogłosić w przyszłym tygodniu.