Stało się to, czego obawiały się biura podróży. Zdrożało euro, jest mniej chętnych na wyjazdy.
W najlepszym przypadku w przyszłym roku czeka branżę stagnacja – twierdzi Piotr Czorniej z Exim Tours. Może być jeszcze gorzej, bo przy tak wysokim euro większość biur będzie musiała skorygować ceny ofert. Wielu touroperatorów kalkulowało je bowiem na poziomie 4,20 – 4,30 za euro. Wczoraj euro kosztowało 4,56 zł.
Branża powoli oswaja się z myślą, że 2012 r. będzie trzecim z kolei rokiem spadków w czarterowej turystyce zagranicznej. Szacuje się ją obecnie na niecałe 3 mld zł.
Biura powoli dokonują cięć w planach, które w połowie tego roku przygotowały z dużym rozmachem. O tym, że nie dzieje się dobrze, świadczyć też mogą duże wyprzedaże wycieczek organizowanych w sezonie zimowym. Na portalu EasyGo.pl proponowany jest siedmiodniowy wyjazd do Egiptu do trzygwiazdkowego hotelu z wyżywieniem za 709 zł. W bardzo atrakcyjnej cenie można też pojechać do Izraela, który uznawany jest za jeden z droższych kierunków, ze względu na wysokie ceny hoteli. W ofercie TUI znaleźliśmy 7-dniowy pobyt do 3,5-gwiazdkowego hotelu w miejscowości Ejlat za 1436 zł.
Jak największe biura ubezpieczają klientów (mln zł) / DGP
Branża jest bardzo niepewna. Jeszcze miesiąc temu nic nie zapowiadało kataklizmu. Dlatego podejmując decyzję o wyborze biura, warto kierować się nie tylko cen. Istotne jest sprawdzenie wiarygodności finansowej. Wyznacznikiem może być wysokość gwarancji ubezpieczeniowej, do wykupienia której jest zobligowany każdy organizator wycieczki. Jej wysokość jest uzależniona od obrotów za poprzedni rok.
– Gwarancja może pomóc w podjęciu decyzji o wykupie wycieczki. Stanowi ona zabezpieczenie klientów na wypadek bankructwa biura. Powinna wystarczyć nie tylko na ich sprowadzenie z zagranicy, ale i wypłatę zaliczek tym osobom, które już dokonały przedpłaty na wczasy – tłumaczy Marek Andryszak, prezes TUI Poland.
Równie ważnym wskaźnikiem jest relacja kapitałów własnych do przychodów. Świadczy ona o stabilności biura podroży i bezpieczeństwie dla klienta. W przypadku niespodziewanych sytuacji, np. zamieszek, touroperator posiadający własne środki jest w stanie zainterweniować i szybko przetransportować klientów w bezpieczne miejsce.