"Bój toczy się o to, żeby świat uwierzył, że strefa euro staje na nogi i nie jestem pewien, że ten efekt udało nam się uzyskać" - dodał szef polskiego rządu.
Tusk zapowiedział, że w sprawie ratyfikacji przyszłej umowy międzynarodowej będzie zapraszał do dyskusji przywódców polskich partii politycznych.
Według Tuska całonocne negocjacje w sprawie ratowania strefy euro zakończyły się "umiarkowanym, ale powodzeniem".
"Mamy sytuację, w której ten najbardziej ambitny pomysł, czyli szybka zmiana traktatu na rzecz większej dyscypliny z udziałem wszystkich 27 państw (...), nie udał się ze względu na różnice zdań między Wielką Brytanią a resztą" UE - powiedział Tusk podczas spotkania z dziennikarzami.
Zdaniem premiera doszło jednak do "przyspieszenia", dzięki któremu jest szansa na umowę międzyrządową, co oznacza mniej niż traktat w obrębie 27 państw. Pojawia się możliwość - wskazał Tusk - zawarcia umowy, w której będą uczestniczyć nie tylko państwa eurolandu, ale też kraje, które pretendują do strefy euro, o co Polsce przede wszystkim chodziło.
Donald Tusk poinformował też, że aby deklaracja polityczna uzgodniona w nocy przekształciła się w umowę międzynarodową będzie potrzebna jej ratyfikacja przez parlament.
Szef rządu dodał, że także Węgry nie były zainteresowane udziałem w projekcie umowy międzyrządowej.
Premier Szwecji Fredrik Reinfeldt jest zainteresowany udziałem w umowie, ale ze względu na koalicyjny charakter swego rządu i niepewną większość musi poczekać na opinię parlamentu. Podobne wyjaśnienia składał premier Czech Petr Neczas.
Według Tuska, szczyt zakończy się w piątek ok. godz. 15-16. "Chyba dojdzie do jeszcze jednego spotkania. Może jeszcze w tym roku" - ocenił.
Premier wypowiadał się przed rozpoczęciem drugiego dnia obrad przywódców UE.
W nocy z czwartku na piątek porozumieli się oni w sprawie tzw. nowego paktu fiskalnego, który ma być wdrożony umową międzyrządową 17 państw strefy euro oraz 6 innych państw. Chodzi o zastosowanie nowych zasad dyscypliny finansów publicznych, w tym wprowadzenie automatycznych sankcji za łamanie dyscypliny budżetowej dla krajów łamiących limity deficytu i długu publicznego, a także o wpisanie do konstytucji przez wszystkie kraje tzw. złotej zasady utrzymywania zrównoważonych budżetów. Na te zmiany naciskała kanclerz Niemiec Angela Merkel, by zapobiec w przyszłości powtórce kryzysu zadłużenia, który z Grecji rozprzestrzenił się na kolejne kraje eurolandu.