"Dzisiaj było dość słabe otwarcie, co było wywołane przez nienajlepszy sentyment. Rynek czekał dzisiaj na expose premiera. Zostało ono w miarę pozytywnie odebrane, złoty trochę się umocnił. Widać było też BGK, który sprzedawał trochę waluty, jednak nie była to duża skala" - powiedział PAP pragnący zachować anonimowość diler walutowy jednego z banków.
"Na koniec dnia złoty osłabił się. Jednak korona czeska i forint węgierski umacniały się. Moim zdaniem głównym powodem jest realizacja zysków na parach złoty z koroną i złoty z forintem. W ostatnich tygodniach były rekomendacje, żeby kupować złotego kosztem tych walut, a teraz wydaje się, że jest to odwrócenie transakcji. O tym dużo słyszę. Sentyment jest w miarę dobry. Rynek jest mało płynny, co zwiększa ruchy kursów" - dodał.
"Poruszamy się w przedziale 4,40-4,44 kursu EURPLN. Uważam, że w najbliższych dniach nie zmieni się to" - powiedział.
Dilerzy obligacji uważają, że dalsze wzrosty cen SPW są możliwe w przyszłym tygodniu tylko wtedy, jeżeli sytuacja w Europie będzie stabilna.
"Dzisiaj od rana do teraz ceny rosły szczególnie na długim końcu krzywej. Rynek czekał na expose i oczekiwał, że będą zapowiedziane jakieś reformy. Nie było dużego zaskoczenia, minimum spodziewane przez rynek było powiedziane. Rynek kończy mocniejszy" - powiedział PAP diler SPW Banku Millennium Krzysztof Szczerbiński.
"Trudno powiedzieć, czy wzrost cen będzie kontynuowany w przyszłym tygodniu. W Europie ciągle panuje niepewność. Mogą nastąpić jakieś korekty, które mogą zredukować wzrost cen polskich papierów. Dużo zależy od rynków zagranicznych. Są możliwe dalsze wzrosty cen tylko, jeżeli sytuacja w Europie ustabilizuje się" - dodał.