Niemiecka kanclerz Angela Merkel i prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew uroczyście uruchomią we wtorek w Lubminie pierwszą nitkę przebiegającego pod Bałtykiem Gazociągu Północnego (Nord Stream), którym rosyjski gaz popłynie bezpośrednio do Niemiec.

Inauguracja gazociągu, w której wezmą też udział premierzy Francji Francois Fillon i Holandii Mark Rutte oraz komisarz UE ds. energii Guenther Oettinger, ma podkreślać strategiczne - w mniemaniu inwestorów - znaczenie nowego gazociągu dla bezpieczeństwa energetycznego Europy.

Będzie to jednak także demonstracja politycznego sukcesu, za jaki realizację oprotestowanej przez kraje Europy Środkowej i Wschodniej, w tym Polskę, inwestycji może uważać Rosja i rosyjski monopolista Gazprom, wzmacniający swoją pozycję na rynku europejskim.

"Gazociąg Północny faktycznie jest ważny dla bezpieczeństwa dostaw gazu do krajów zachodniej Europy, aczkolwiek trzeba mieć na uwadze to, że zwiększa uzależnienie od rosyjskiego surowca" - powiedział PAP ekspert Instytutu Badań Gospodarczych Nadrenii i Westfalii (RWI) w Essen Manuel Frondel.

Jego zdaniem ryzyko związane z rosnącym uzależnieniem od gazu z Rosji łagodzi fakt, że do konsorcjum Nord Stream należą oprócz Gazpromu także niemieckie koncerny E.ON-Ruhrgas i BASF-Wintershall, które mają po 15,5 proc. udziałów, a także holenderska spółka Gasunie (9 proc.) i francuski GdF.

"Międzynarodowe konsorcjum nie będzie zainteresowane, by doszło do problemów z dostawami gazu, jak kilka lat temu na Ukrainie czy Białorusi" - dodał Frondel.

Z prognoz Międzynarodowej Agencji Energii (IEA) rola gazu w bilansach energetycznych krajów UE będzie rosła, m.in. w związku z celami dotyczącymi redukcji emisji CO2, a także odejściem niektórych krajów, jak Niemcy czy Włochy, od energii jądrowej. Dlatego Rosja, pokrywająca obecnie 25 proc. zapotrzebowania na gaz w UE, liczy na zwiększenie tego udziału.

Dalsze plany Putina

W lipcu tego roku rosyjski premier Władimir Putin nie wykluczył wybudowania trzeciej nitki Nord Streamu, a pod koniec 2015 r. Gazprom chce uruchomić gazociąg południowy South Stream, stanowiący konkurencję wobec unijnego projektu Nabucco, który miałby omijać Rosję i dywersyfikować źródła dostaw gazu do UE.

Potrzebę dywersyfikacji źródeł i dróg przesyłowych surowca uwidoczniły krajom UE kryzysy gazowe między Gazpromem a Ukrainą. W 2009 r. spór o cenę surowca i spłatę długów Kijowa doprowadził do wstrzymania przesyłu gazu rurociągiem, przechodzącym przez terytorium ukraińskie oraz przestojów w dostawach surowca do niektórych krajów UE.

Dla Gazpromu spory gazowe z Ukrainą były argumentem za budową Gazociągu Północnego, bo poddawały w wątpliwość wiarygodność krajów tranzytowych. Z kolei Rosji zarzucano, że wykorzystuje gaz do celów politycznych, a Nord Stream - umożliwiający przesył gazu bezpośrednio do Europy Zachodniej - jedynie zwiększy możliwość wywierania przez Moskwę presji na kraje wschodnioeuropejskie.

Polska od początku krytykowała rosyjsko-niemiecki projekt Gazociągu Północnego

W 2006 r. ówczesny minister obrony, a obecnie szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski porównał plan budowy rurociągu pod Bałtykiem do paktu Ribbentrop-Mołotow.

Zastrzeżenia do inwestycji zgłosił Zarząd Morskich Portów w Szczecinie i Świnoujściu, który obawia się, że gazociąg został ułożony zbyt płytko na odcinku przecinającym dojście do portu w Świnoujściu i zablokuje jego rozbudowę. Kanclerz Niemiec Angela Merkel złożyła polityczne zapewnienie, że jeśli w przyszłości dostęp do portu w Świnoujściu będzie utrudniony, położenie gazociągu zostanie zmienione.

Gazociąg Północny zaczyna się od tłoczni Portowaja koło Wyborga, a kończy w okolicach Greifswaldu i przebiega przez wody terytorialne bądź wyłączne strefy ekonomiczne Rosji, Finlandii, Szwecji, Danii i Niemiec.

Magistralę o długości 1224 km ma docelowo tworzyć dwie nitki o przepustowości po 27,5 mld metrów sześciennych surowca łącznie. Druga nitka ma zostać oddana do użytku pod koniec 2012 r.

Początkowo źródłem gazu dla Nord Streamu będzie złoże Jużno-Russkoje, na Syberii Zachodniej. Później gazociągiem ma być tłoczony surowiec z gigantycznego złoża Sztokman (ponad 3,6 bln metrów sześciennych) na Morzu Barentsa.

Nord Stream łączy się z niemiecką siecią przesyłową poprzez gazociąg OPAL (Ostsee-Pipeline-Anbindungs-Leitung), który jest wspólnym projektem dwóch niemieckich koncernów: Wingas (80 proc.) i E.ON Ruhrgas (20 proc.). Rurę oddano do użytku w lipcu. Liczy 470 km i biegnie wzdłuż granicy z Polską do granicy z Czechami, gdzie łączy się z systemem przesyłu gazu tego kraju. W ten sposób gaz z Nord Stream można będzie również dostarczać do Czech, a stamtąd - do Polski i na Słowację.

Gazprom podpisał już kontrakty na dostawy surowca z Gazociągu Północnego dla odbiorców w Niemczech, Danii, Holandii, Belgii, Francji i Wielkiej Brytanii.