Zaawansowane gospodarki czekają dwa lata słabego wzrostu i wysokiego bezrobocia, ale perspektywy mogą się jeszcze pogorszyć, jeśli Europa nie zdoła zapanować na kryzysem zadłużeniowym – stwierdziła w poniedziałek Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju.

OECD równocześnie obniżyła swoje szacunki tempa rozwoju gospodarczego dla USA i strefy w przyszłym roku. Jej zdaniem USA mogą liczyć jedynie na wzrost rzędu 1,8 proc. zamiast prognozowanych 3,1 proc. w maju. Odbicie za Atlantykiem nastąpi dopiero w 2013 roku, ale z umiarkowanym wskaźnikiem 2,5 proc.

Prognozy dla strefy euro są ponure. To zaledwie 0,3 proc. średniego wzrostu dla 17 krajów członkowskich wobec wcześniejszych przewidywań na poziomie 2,0 proc.
Podobnie nie najlepsze są projekcje zadłużenia. Wskaźnik zadłużenia w relacji do PKB osiągnie w USA w okresie dwóch lat 108,7 proc, w strefie euro – 97,6 proc., a w Japonii, która zresztą od lat jest rekordzistką w tej dziedzinie – 227,6 proc. PKB.

W krótkiej prognozie opublikowanej na trzy dni przed spotkaniem krajów G20, wiodących na świecie państw uprzemysłowionych i rozwijających się, OECD wezwała Europejski Bank Centralny do obniżenia stop procentowych w celu przywrócenia wzrostu gospodarczego oraz zarekomendowała innym bankom centralnym utrzymywanie kosztów kredytu na dotychczasowym poziomie oraz zwiększanie poziomu płynności w systemach finansowych dla osłabienia napięć na rynkach.

Nieco lepiej ma wyglądać sytuacja w gospodarkach G20, w skład których wchodzą m.in. Chiny, Indie i Brazylia. W przyszłym roku OECD spodziewa się dla całej grupy wzrostu 3,8 proc. oraz 4,6 proc. w roku 2013. Organizacja zaapelowała do przywódców spotykających się w tym tygodniu Cannes, aby podjęli wszystkie niezbędne działania dla podtrzymania tempa rozwoju gospodarczego na świecie.