Za jednego dolara płacono w poniedziałek zaledwie 75,31 jena. Po interwencji Banku Japonii, który sprzedał duże ilości jenów, kurs dolara wzrósł o 3 proc. do 78,55 jena.
Była to już druga interwencja Banku Japonii w ciągu ostatnich 2 miesięcy, która miała na celu zapobieżenie zbytniemu umacnianiu się jena, co przynosi szkody japońskiej gospodarce.
Azumi odmówił ujawnienia skali interwencji. Zapowiedział, że będą one powtarzane aż do osiągnięcia "zadowalających rezultatów". Zdaniem Azumiego, ostatnie wzmocnienie kursu jena było rezultatem działań spekulacyjnych, bowiem nie było ekonomicznego uzasadnienia tak znacznego wzrostu kursu jena wobec dolara USA.
Część ekonomistów uważa, że inwestorzy szukają obecnie bezpiecznych lokat dla swoich kapitałów, które wycofują z Europy. Są bowiem niepewni czy Europa będzie w stanie opanować obecny kryzys finansowy.