"Nowa era" rozpoczęła się dla Grecji - tak w czwartek premier tego kraju Jeorjos Papandreu skomentował postanowienia szczytu eurolandu w Brukseli dotyczące redukcji greckiego zadłużenia.

"To będzie dla nas nowy punkt wyjścia, ale musimy kontynuować pracę" - podkreślił szef greckiego rządu na briefingu po zakończeniu szczytu.

Papandreu przyznał, że prowadzone w nocy ze środy na czwartek negocjacje z prywatnymi wierzycielami Grecji, głównie bankami europejskimi, były "bardzo trudne", lecz w końcu uzyskano "pomyślny rezultat".

Na szczycie w Brukseli ustalono, że grecki dług zmniejszy się o 100 mld euro, z obecnych 350 mld, dzięki zgodzie banków na poniesienie strat w wysokości 50 proc. wartości greckich obligacji. Jak podkreślał na konferencji prasowej przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy, chodzi o doprowadzenie Grecji na taką ścieżkę, by do 2020 roku obniżyła swój dług publiczny do 120 proc. PKB z obecnych 162 proc.

"Mamy nadzieję, że redukcja długu da greckiej gospodarce powiew świeżego powietrza i przygotuje grunt pod nowy wzrost" - podkreślił Papandreu. Zastrzegł, że "nie jest w stanie powiedzieć, jaka będzie reakcja rynków", ale wyraził nadzieję, iż "zareagują w sposób pozytywny".

Premier Grecji zapowiedział, że jego kraj może wrócić na międzynarodowy rynek obligacji wcześniej niż w 2021 roku. "Jeśli uda nam się szybko wdrożyć reformy, to (powrót na rynek) nie potrwa 10 lat, lecz dużo krócej" - powiedział Papandreu.