Przywódcy strefy euro osiągnęli postęp ws. pakietu antykryzysowego, w tym wzmocnienia funduszu ratunkowego dla strefy euro EFSF. Przewodniczący Herman Van Rompuy zapewnił na zakończenie szczytu w niedzielę wieczorem, że porozumienie będzie sfinalizowane w środę.

Tego dnia w Brukseli odbędzie kolejny szczyt strefy euro, na którym przywódcy podejmą ostateczną decyzję ws. metody wzmocnienia Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej (EFSF), głównego instrumentu, jakim dysponuje strefa euro - tak, by powstrzymać rozlewający się z Grecji na Włochy czy Hiszpanię kryzys zadłużenia.

"Porozumienie będzie sfinalizowane w środę" - zapewnił Van Rompuy na konferencji prasowej kończącej szczyt euro. "Praca postępuje i postępuje dobrze" - dodał przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Barroso. "Zrobiliśmy bardzo duży postęp" - wtórowała im w Brukseli szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) Christine Lagarde.

Mowa o zwiększeniu EFSF o obecnej zdolności pożyczkowej w wysokości 440 mld euro nawet do 1-2 bln euro poprzez tzw. lewarowanie, czyli zwiększanie możliwości kapitałowych funduszu bez zwiększenia jego środków z kasy państw strefy euro.

Van Rompuy poinformował, że "na stole są już tylko dwa warianty", jak wzmocnić EFSF.

Jak ujawnili dyplomaci pierwszy polega na zapewnieniu EFSF prawa do ubezpieczania części strat inwestorów na obligacjach zagrożonych krajów euro. Drugi model to wsparcie EFSF za pomocą dodatkowej, nowej organizacji, która mogłaby przyciągać kapitał z rynków finansowych (inwestorzy tacy jak Chiny, państwowe fundusze inwestycyjne znad Zatoki Perskiej czy inwestorzy prywatni) i używać go w programach pomocowych strefy euro. W tym drugim przypadku zaangażowany mógłby być MFW.

"Niewykluczone, że rozwiązaniem będzie mieszanką elementów obu modeli" - powiedział Van Rompuy. To oznacza, że upadł pomysł Paryża, by EFSF wzmacniać pożyczkami z Europejskiego Banku Centralnego. Kategorycznie sprzeciwiły się temu Niemcy, przywiązane do politycznej niezależności EBC.

Wstępnie uzgodniono już, że należy podwyższyć z 5 do 9 proc. wskaźnik płynności kapitałowej, konieczny do spełnienia przez banki, by zdały nowe, ostrzejsze testy wytrzymałości, które przeprowadzi Europejski Urząd Nadzoru Bankowego (EBA) w bankach kluczowych dla unijnego systemu bankowego. A to oznacza, że na rekapitalizację banków europejskich potrzeba między "100 a 108 mld euro", jak nieoficjalnie mówili dyplomaci.

Eurogrupa wstępnie zgodziła się też, że trzeba "znacznie" podnieść wkład banków w program ratunkowy dla Grecji, ale co to znaczy w miliardach - jest kością niezgody między Paryżem a Berlinem. Straty posiadaczy greckich obligacji mogą sięgnąć nawet 50-60 proc. Takie są wnioski raportu na temat spłacalności greckiego długu, przygotowanego przez ekspertów tzw. trojki, czyli EBC, MFW i Komisji Europejskiej. Zgodnie z tym raportem bankowi wierzyciele Grecji powinni zaakceptować stratę przynajmniej połowy wartości greckich obligacji, aby uniknąć konieczności znacznego zwiększenia drugiego pakietu pomocy dla Grecji, jaki obiecała Atenom strefa euro i MFW w wysokości 109 mld euro w lipcu.

"Miedzy tą chwilą a środą niektórzy członkowie Rady Europejskiej będą musieli przekonać swoich kolegów, że ich kraj w pełni wdraża obiecane środki" - apelował Van Rompuy. Chodzi głownie o Włochy, których premier miałby na środowym spotkaniu przedstawić nowe zobowiązania do reform.

Kanclerz Niemiec Angela Merkel już przed szczytem uprzedziła, że "definitywne decyzje" nie zapadną w niedzielę, ale dopiero na kolejnym szczycie strefy euro w środę. Merkel musi do środy uzyskać też zielone światło od niemieckiego parlamentu w sprawie unijnego planu naprawczego.

Szczyt eurogrupy odbył się w niedziele po szczycie Rady Europejskiej, w którym brali udział liderzy wszystkich 27 państw UE. Na tym szczycie uzgodniono m.in., że strefa euro ma się dalej integrować - wzmocni zarządzanie gospodarcze i dyscyplinę finansów publicznych. Van Rompuy został wybrany na przewodniczącego szczytów euro, które mają się odbywać przynajmniej dwa razy w roku. Belg obiecał, że w celu zapewnienia spójności UE i przede wszystkim jedności rynku wewnętrznego, będzie przed szczytami euro zwoływać - jeśli to możliwe - szczyty "27", by informować kraje poza strefą o przygotowywanych pracach i decyzjach eurolandu. Już w najbliższą środę szczyt eurogrupy poprzedzi Rada Europejska.