Analitycy banków zachodnich oczekują niewielkiego spadku stopy inflacji rdr we wrześniu w Polsce do 4,1-4,2 proc. rdr z 4,3 proc. rdr w sierpniu w reakcji na wyhamowanie cen żywności i paliw. GUS ogłosi dane w czwartek 13 października.

JP Morgan przewiduje 4,1 proc. rdr, tyle samo co Barclays Capital i Credit Suisse. BNP Paribas zakłada 4,2 proc. rdr i 0,5 proc. mdm, co tłumaczy silnym popytem wewnętrznym. Analitycy nie spodziewają się we wrześniu zmiany inflacji bazowej na poziomie 2,7 proc. rdr.

"Inflacja najprawdopodobniej utrzyma się w najbliższych miesiącach na progu 4 proc. z powodu wcześniejszych dużych zwyżek globalnych cen surowców, przy dodatkowym odgórnym ryzyku, jakim jest niski kurs złotego" - stwierdził w cotygodniowym komentarzu JP Morgan.

"W średnim okresie osłabienie tempa wzrostu, zacieśnienie polityki fiskalnej (w tym również wydatków na inwestycje publiczne) i wprowadzone wcześniej zwyżki stóp procentowych powinny dopomóc w poskromieniu inflacji" - dodał.

Według JP Morgana przy założeniu, że inne czynniki nie zmienią się, osłabienie złotego w ostatnich miesiącach, jeśli się utrzyma podniesie stopę inflacji o 1 pkt proc. w najbliższych 12 miesiącach. Z tego powodu zaniepokojenie NBP jest zrozumiałe.

Bank zakłada, iż niższe tempo wzrostu i spadek cen surowców spowodują, że stopa inflacji w 2012 r. będzie zmierzać w stronę celu 1,5-3,5 proc.

"W miarę jak wzrost gospodarki będzie słabł, NBP stanie się bardziej tolerancyjny wobec słabszego złotego i będzie miał mniejsze obawy inflacyjne" - wyjaśnia JP Morgan.

Gdy tempo PKB obniży się do ok. 3 proc., zaś stopa inflacji spadnie poniżej górnego progu celu, to NBP na serio rozważy obniżkę stóp procentowych, z których najważniejsza jest na poziomie 4,5 proc. Bank nie przewiduje ich obniżki do końca br., zaś w 2012 r. oczekuje ich łącznej redukcji o 75 pb.

Barclays Capital sądzi, że obniżka inflacji napędzana niższą dynamiką wzrostu cen żywności i paliw jest cechą charakterystyczną rynków wschodzących. Trend ten jego zdaniem najprawdopodobniej wydłuży się w czasie. Przełożenie globalnych cen żywności na ceny krajowe tych rynków trwa stosunkowo krótko - ok. dwóch miesięcy.

Osłabienie niektórych walut rynków wschodzących w ocenie Barclays Capital nie odwróci procesu deflacji, ponieważ interwencja banków centralnych będzie stabilizować kursy.

Z kolei w ocenie BNP Paribas niższa presja popytowa, która da o sobie znać w najbliższych miesiącach przełoży się na niższe ceny mimo, iż niskie notowania złotego wskazują na odgórne ryzyko dla inflacji w IV kw. br. i I. kw. 2012 r.