Koniec września to czas wzmożonego ruchu na rynku mieszkaniowym – do największych ośrodków akademickich w Polsce zjeżdżają studenci, którzy szukają pokoju albo mieszkania do wynajęcia. W tym roku z otwartymi ramionami witają ich deweloperzy. Wyścig na oferty dla żaków trwa.

„Zamień stancję na swoje przyszłe, własne mieszkanie. Skorzystaj z oferty Najpierw zamieszkaj, potem kup” – przekonuje studentów na swojej stronie internetowej JW Constructions. Deweloper oferuje możliwość wynajmu wybranego mieszkania przez półtora roku, zanim potencjalny nabywca ostatecznie zdecyduje, czy chce kupić lokal. Im szybciej student wykupi mieszkanie, tym większy otrzyma bonus w postaci zwrotu części kosztu najmu. Wybór ma jednak niewielki, bo objęte ofertą mieszkania znajdują się w jednej inwestycji – „Lewandów Park” na warszawskiej Białołęce. Za 2-pokojowe mieszkanie o powierzchni 40 mkw. student zapłaci tu 1,5 tys. złotych, za 57-metrowe, 3-pokojowe – 2 tys. złotych miesięcznie. Niskie koszty wynajmu wiążą się z lokalizacją – dojazd z Białołęki do centrum stolicy może zająć w godzinach szczytu nawet półtorej godziny. Oferowane lokale są w stanie deweloperskim, a więc nie nadają się do bezpośredniego zamieszkania. Chyba, że student dodatkowo zapłaci 570 zł za każdy mkw. wykończonego mieszkania.

„Student na swoim”, czyli niska rata przez 40 lat

Z inną promocją dla studentów ruszy 30 września b.r. firma Dolcan. – Produkt skierowany będzie do osób studiujących stacjonarnie, wieczorowo i zaocznie oraz absolwentów którzy ukończyli szkołę wyższą w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Na razie jesteśmy na etapie podpisywania umów z bankami – twierdzi Kamil Sęczkowski z firmy Dolcan. Studenci będą mogli kupić mieszkanie w dwóch inwestycjach w Ząbkach i dziesięciu w Warszawie: na Białołęce, Ochocie, Targówku, Woli, Włochach i Rembertowie. Deweloper nie zdradza jednak szczegółów promocji. Na razie wiadomo, że w czasie trwania nauki studenci zapłacą preferencyjne raty kredytu, dostaną nawet 10-procentowy upust, a po zakończeniu studiów będą mogli skorzystać z rocznej karencji.

Na inny sposób przyciągnięcia żaków wpadła firma Dom Development, która z końcem września wystartuje ze specjalnym Ogólnopolskim Programem Mieszkaniowym „Student na swoim”, skierowanym do młodych osób wynajmujących pokój lub mieszkanie w największych ośrodkach akademickich w Polsce. Dzięki programowi student za własne, dwupokojowe „M” może zapłacić miesięczną ratę w wysokości nieco ponad 1200 złotych, a więc nawet o 700 zł mniej, niż kwota, którą zapłaciłby za wynajem mieszkania w dobrej lokalizacji w Warszawie czy we Wrocławiu. Warunek? Skorzystanie z usług doradcy finansowego dewelopera, zaciągnięcie kredytu w banku polecanym przez firmę i około 40-letni okres kredytowania. Co prawda przez pierwsze trzy lata spłacania kredytu deweloper pokrywa część kwoty, której wysokość zależy od rodzaju lokalu i warunków pożyczki (średnio 200 zł miesięcznie), jednak bez pomocy rodziny student „na swoje” raczej nie wyjdzie.

Promocja u podstaw?

Grzegorz Kurowski z portalu RynekPierwotny.com twierdzi, że rodzice coraz częściej decydują się na zaciągnięcie kredytu i zakup mieszkania dla studiującego dziecka, bo są świadomi, że z czasem poniesione koszty się zwrócą. Deweloperzy z kolei starają się odpowiedzieć na potrzeby konsumentów, kreując jednocześnie modę na kupowanie mieszkania, zamiast jego wynajmowania, tym bardziej, że podaż na rynku jest naprawdę duża.

– Główne założenie wszystkich opisanych programów mieści się w jednym zdaniu: „Płać studencie mniej i mieszkaj na swoim”. Niestety, rzadko kiedy przeciętny żak może sam zapłacić za własne mieszkanie, tym bardziej, że studenci nigdy nie byli i raczej nie będą chętnie kredytowaną grupą docelową – mówi Kurowski. – Zwykle jedyną opcją dla takich młodych klientów jest przystąpienie do kredytu z rodzicami – wtedy zdolność kredytowa automatycznie rośnie. Choć aktualne oferty deweloperów skierowane do studentów nie dają tym ostatnim realnych korzyści, to jednak w pewnym sensie uczą młodych ludzi budowania świadomości finansowej i ekonomicznej w praktyce – dodaje specjalista z serwisu RynekPierwotny.com.